sobota, 28 sierpnia 2010

Funktator spełnienia marzeń.


Hej, Hej!



Począwszy od pospolitego głupka poprzez starzejącego się dziada, przemykając przez upadłego alkoholika, wznosząc się na wyższą sferę, normalnego człowieka, nastolatka, samotną matkę, biznesmena, księdza, prezydenta i wuefistę, każdy posiada taką sferę myśli, wyobrażeń, którymi dzieli się tylko z niektórymi; głupek z trochę mniej pospolitym głupkiem, dziad z dziadówką, alkoholik z kieliszkiem, normalny człowiek ze swą normalną żoną, nastolatka z przyjaciółką, samotna matka z córką, biznesmen z banknotami, ksiądz z ministrantami, prezydent z Konstytucją, wuefista z polonistką. Te skryte myśli to marzenia. Marzenia jest to sfera życia, która charakteryzuję się tym, że myśli się o nich w samotności, leżąc w łóżku, patrząc w sufit i przenosząc się do swego wymarzonego zespołu rockowego i trzaskać riffa za riffem, by następnie zamieść podłogę włosami, po czym solówką zdjąć kobietom majtki, a chłopakom powyrywać trzustki. Jak wiele ludzi, tak wiele tych wyobrażeń, mam pewną opowieść..

niedziela, 22 sierpnia 2010

Czy Coś mieszka pod łóżkiem?


Reżyseria: Peter Jackson
Gatunek: horror, gore, komedia
Produkcja: Nowa Zelandia
Premiera: 17 września 1992 (Świat)


Boicie się czegoś? Macie jakieś fobie? W nocy nie zaglądacie w lustro? Albo nie wyglądacie przez okno w obawie, że zobaczycie tam postać w czarnym prochowcu z kapeluszem na głowie? Bądź może nadal wierzycie, że na strychu Waszego domu żyje Szczur, który obdziera ludzi ze skóry? 

czwartek, 19 sierpnia 2010

Here We Go Magic - Pigeons

SECRETLY CANADIAN 2010


Magia - tajemnicze, niewytłumaczalne siły kierujące ludzkimi losami, niemożliwe do ogarnięcia  umysłem i nazwania słowami, prowadzące do wydarzeń wzruszających, dramatycznych, a czasem po prostu zaskakujących. Tak, w muzyce również dochodzi do spotkania z magią. Obcujemy z siłami, które nie daje się przełożyć na nasz język. Tylko świat dźwięków potrafi je odpowiednio zinterpretować. Nowa płyta kolektywu Here We Go Magic daje podstawy, aby wierzyć, że ekipa dowodzona przez Luke'a Temple'a ma patent na tego typu tłumaczenia i objaśnianie nam, czym jest magia.

wtorek, 17 sierpnia 2010

Dalej coś fajnego.

Heeeeeeeeeeeeeeej!

Powróciłem, czy ktoś wie skąd? Podpowiem Wam, otóż przybywszy do Świdnika zrobiłem swą posturą nie lada atrakcję, gdyż kolor czekoladowy nie jest zbyt często spotykany na tych terenach, choć może nie do końca, bo pewna mieszkanka tejże miejscowości posiada w swoim dowodzie osobistym aneks, że jej współmałżonek ma kakaowy wyraz twarzy połączony z najjaśniejszą częścią ciała jaką są wewnętrzne części dłoni. I na ironie takie cuda-wianki dzieją się na Święta Bożego Narodzenia. A tu środek wakacji przysłoniętych chmurami.. Druga podpowiedź będzie taka, z racji tego, iż ten minerał występuje tam wielce, to powróciłem trochę zachrypnięty, z zatkanym nosem i bolącym gardłem. Trzecia podpowiedź.. Oo! Widzę pierwszą podniesioną rękę do góry. Na pierwszy rzut oka przykuwa moją uwagę dłoń, zgrabna, długie smukłe palce, paznokcie pomalowane na mocny fioletowy kolor, który podkreśla jasność karnacji tejże oto dłoni. Sam widok wywołuje na mojej twarzy uśmiech, więc zachęcam dodając jeszcze, " Proszę Panią o smukłych dłoniach kontrastujących się idealnie z paznokciami w kolorze ornatu mszalnego, nasuwającą momentalnie jakiś religijny ból i anielską bladość skóry o zabranie głosu". Ku memu zaskoczeniu ręka opada, a nic w zamian się nie wyłania, za to pada odpowiedź: "Byłeś na zabiegu w szpitalu."

Chwilowa konsternacja wywołana nie lada szyderczą odpowiedzią (chyba domyślam się kto to był ukryty za tą dłonią) zamieniła się w śmiech do łez; ostatnio płaczę ze śmiechu, dziwna przypadłość. Niestety odpowiedź zła. Wydobył się gdzieś w głębi cichy chichot zadowolenia. Cóż, więc może dokończę - podpowiedź numer trzy, arcybanalna, czytajcie: osy są owadami podstępnymi, w tym regionie latają sobie spokojnie, momentami chaotycznie, przysiadając to tu, to tam i włażąc do szyjek butelek i cholery żądlą w usta.. Czy ktoś wie o czym mowa? Zupełnie jak w szkole, cisza... No nic, opowiem Wam. Wróciłem z nad Morza Bałtyckiego, gdzie piasek jest szorstki, woda zimna, kurczak kurczakiem nie jest, a na użądlenia w usta aptekarka wpada w panikę i kwituje to takim zdaniem, "Dziwne miejsce." Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, obrzęk znikł po kilku godzinach, litrach wypitego calcium i trochę wstydu najedzonego się gdzieniegdzie. Jeszcze dodam, że w pierwszym dniu pobytu nadwyrężyłem nieźle stopę katując piłkę z okłamanym pomiarem nierzeczywistej mocy, ale duma i chęć samczego konkurowania wzięła górę nad rozsądkiem, co zaowocowało dwoma dniami kuśtykania i nocnym powrotem do namiotu na ramieniu kolegi(zaznaczę, że nie z powodu upodlenia alkoholowego). 
Ale ogólnie rzecz biorąc, powiem tak: Warto było!!!

Czas może na coś sensowniejszego, dzisiaj wreszcie mogłem zasiąść konkretnie do kompa i zerknąć co się powyprawiało na blogu, wiele..

Przedstawię Wam pieśń z soundtracku wielbionego powszechnie filmu. Po Muse natchnęło mnie na Cee-Lo Green. Czarnoskóry muzyk pochodzący z Atlanty zabrał się za wydanie trzeciego solowego albumu (poprzedni w 2004r. to Is the Soul Machine). Prawdopodobną nazwę longplay będzie nosił taką - Is The Lady Killer. Kobiety mają coś w sobie z mordercy. Thomas DeCarlo Callaway (taką nosi godność) pracował wcześniej w Goodie Mob i udziela się jako Gnarls Barkley - ten drugi, albo pierwszy głos, zależy jak patrzeć. Swoją drogą potężny z niego gościu, ale to tak na marginesie.

Piosenka jaką Wam pokażę nosi nazwę What part of forever i jak wcześniej wspomniałem, doznała zaszczytu rozbrzmiewać na soundtracku do Sagi Zmierzch: Eclipse.

Strasznie wzięło mnie to pogwizdywanie na samym początku, takie beztroskie, a potem równie beztroski głos wokalisty śpiewający o całkiem poważnych sprawach. No bo jak inaczej można traktować miłość, którą chce się darzyć kogoś z równie wielką wzajemnością na wieki? No nie da się.. A tu jakoś się to udało, cholera nie wiem jak, ale się udało i zrobiło robotę swą wielce. Beztroski głos nie znika, a czuć powagę i wzniosłość przesłania. Bardzo znakomite!


Pozdrawiam swą czekoladową ręką, Bazile.

czwartek, 12 sierpnia 2010

Nightlands - Forget the Mantra


To już dzisiaj. Lepiej nie kładźcie się spać. Zamiast tego obejrzyjcie spektakl jaki przygotowały nam Perseidy. To właśnie dziś przypada okres ich najwyższej aktywności. Gdzie najlepiej je oglądać? Na pewno nie w mieście. Wybierzcie się sami lub z przyjaciółmi za miasto, znajdźcie miejsce, gdzie jest wystarczająco ciemno i wysokie wzniesienia nie zasłonią wam tego widowiska. Zapytacie, czego najlepiej słuchać podczas obserwowania "deszczu" meteorów? Jeszcze wczoraj głęboko bym się zastanowił nad tym pytaniem, przejrzał półkę z płytami, szukał wskazówek w internecie i w poradach u przyjaciół. Ale teraz już wiem. Nightlands. O, i nawet nazwa pasuje...


środa, 11 sierpnia 2010

DannielRadall - La Femme EP

AMDISCS 2010


Dla miłośników muzyki z lat 80. i wszystkich tęskniących za czasami, gdy kasety były przedmiotem kultu większego od papieża.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Off Festival 2010


Spotykamy się ponownie za rok w tym samym miejscu. I... Nie mogę się powstrzymać - TINDERSTICKS.


KATOWICE O GODZINIE 4:55





piątek, 6 sierpnia 2010

pluskać, paplać, pływać, skakać.. morski sen, morska bryza, morska przygoda..

HEJ, HEJ, HEJ!!

oooooooooooooooooooo! yeeeeeeeeeeeeeeeeeeah! Rock N Roll!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wooooowowowowo! Jajajajajaja!! Popopopop! Tratatattata!

Dość tych dźwięków niemiłosiernych, wydobywających się z mojego gardła, a raczej z mojego umysłu, bo pisząc to, słuchając AC/DC-Rock N Roll Train, mój mózg krzyczał! Ba, śpiewał przepięknie! Tak, przynajmniej brzmiało to w duchu.. W rzeczywistości jak by to naprawdę brzmiało? Bałbym się słuchać. A teraz zmieniło się tło muzyczne na Come-System. Nie wiem dlaczego, ale ta piosenka skłania mnie do dziwnych czynów, skakania, dziwnych ruchów głową, śpiewania.. Przedziwne. "To nie masz prawa pijany starcze policzyć tego grzechu!" 5 dni temu, w niedzielę odbywały się uroczystości Powstania Warszawskiego, 66 rocznica. Waleczność, Heroizm, Odwaga, Wiara, Siła, Serce, Patriotyzm.. Tych obywateli w podeszłym teraz wieku należy podziwiać i należycie traktować. Niestety teraz już Naród Polski nie ma takiej siły, bo jak inaczej można stwierdzić, gdy banda bałwanów robi z siebie idiotów przy, jak miało być na początku, monumencie upamiętniającym katastrofę elity politycznej, a teraz zrobiło się z tego "Maraton kompromitacji" (oby tego świat nie zobaczył..)

Naszło mnie takie rozmyślanie, gdyż słucham Sabatona-Uprising. Żeby obcokrajowcy musieli doceniać to wydarzenie bardziej od Nas to przesada... Ale chciałbym teraz wrócić na bardziej wesoły kierunek przeprawy; wszyscy mają sznurówki? lampki? skarpetki? bieliznę? bukłaki? wino? i co najważniejsze głowę wolną od problemów? Mniemam, że wszyscy. Tak więc, chciałbym się pochwalić, iż dnia jutrzejszego tj. sobota, wyruszam by sprawdzić jak zimne jest Polskie morze, jak bardzo twarde są plaże nad nim, jak drogo jest tam się stołować, pić i bawić, czy można bardziej wypocząć czy zmęczyć się, czy meduzy gryzą bądź parzą? rekiny są? sprawdzę! Pozbieram muszelek co niemiara, dam mamie jedną. Ostatnio nabyłem chomiki, są to wielce pocieszne stworzenia, głodomory co niemiara, a w połączeniu z moim obłąkanym kotem jest to wielce nieobliczalna mieszanka. Lecz wróćmy do 800 kilometrowej morskiej przygody, tutaj właśnie w mych uszach i głośnikach rozbrzmiewa pieśń kojarząca się wielce z tą przygodą, nieaktualną, lecz już przeszłą, aczkolwiek nadal to samo mrowienie po plecach wywołuje. Lech Janerka-Jezu jak się ciesze.. Ależ Wam zrobię świetną składankę sinicową, o to następny utwór. Ten akurat tyczy się do.. a tam, nie ważne. Może się domyślicie. Mr. Zoob- Mój jest ten kawałek podłogi. Choć tej podłogi jeszcze nie posiadam..

No co, powiem Wam tylko tyle, widzimy się za tydzień!! Życzcie mi udanego pobytu i oby wszystko wypaliło tak jak powinno albo lepiej.

Zaprezentuję Wam może tutaj jakiś utwór promujący ten pobyt.


Pozdrawiam Was prześmiesznie! Bazile.

czwartek, 5 sierpnia 2010

Candy Claws - Hidden lands

Twosyllable Records 2010


Jeśli ktoś marzy, by zobaczyć prawdziwie dziką przyrodę, nietkniętą ręką człowieka, a w dodatku o nieprzeciętnej urodzie czy też posłuchać śpiewu ptaków, których nazw nie jest w stanie wymówić, powinien przyłączyć się do ekspedycji pod kryptonimem Candy Claws. Trzon wyprawy stanowi dwójka młodych podróżników, pochodzących z Fort Collins w stanie Colorado, Ryan Hover i Kay Bertholf. Wspiera ich szóstka ochotników - Marthy, Riley, Jonathan, Meghan, McKenzie i Wesley. Parę dni temu wrócili z kilkumiesięcznej podróży, podczas której udało im się odkryć nieznane obszary lądu w okolicach Portoryko porośnięte gęstym lasem, pośród którego żyją i mieszkają niezliczone ilości dzikich, nieopisywanych do tej pory przez naukę, zwierząt i roślin, których próżno by szukać w innych częściach świata. Wśród członków ekspedycji był także nasz reporter, który wnikliwie i ze szczególną starannością postara się przedstawić Państwu świat, który zaczarował jego i członków Candy Claws.

Oto relacja naszego wysłannika - Jakuba Matuzalema.

środa, 4 sierpnia 2010

Julian Lynch - Mare

JULIAN LYNCH - MARE
OLDE ENGLISH SPELLING BEE 2010


Nowojorska wytwórnia Olde English Spelling Bee po raz kolejny w tym roku zaszachowała konkurencję i pokazała, że jest obecnie jednym z najciekawszych miejsc dla twórców mających do zaprezentowania nietuzinkowe pomysły.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

COCTAIL PARTY - LIPIEC

Photobucket

Efekt coctail party - zjawisko to umożliwia skupienie się na jednym sygnale wyodrębnionym w środowisku akustycznym, przy zachowaniu możliwości odbioru pozostałych dźwięków pochodzących z wielu źródeł o różnej lokalizacji.

Jak minął lipiec? Całkiem dobrze, nie biorąc pod uwagę oczywiście rozczarowań miłosnych, pijackich incydentów, bijatyk, upodlenia alkoholowego, nihilizmu wszędobylskiego. To była ta gorsza strona, a druga jest taka:  po "setkach" godzin spędzonych na słuchaniu muzyki i wyszukiwaniu zespołów niezwykłych, przygotowaliśmy dla Was zestawienie lipcowego Coctail Party.
Co powiesz o lipcu? Lipiec, lipiec, lipiec.. No co, siódmy miesiąc roku ma to do siebie, że pobudza do wszelakiego działania związanego z aktywnością wakacyjną. Mówiąc wakacyjną, miałem na myśli planowanie wypadu z paczką przyjaciół nad morze, w góry, w pierońskie Bieszczady, tudzież nad Wielkie Jeziora Mazurskie, albo jeśli ktoś ma bardziej zasobniejszy portfel, bądź pracuje w Krakowskich Sukiennicach, może wybrać się na zagraniczną przygodę, dajmy tu na ten przykład Hiszpanię. Ooo! Viva Espania! Piękne ciemnookie kobiety, równie piękni, solarnie opaleni mężczyźni i Katalonia. Pomyślcie, ileż to wysiłku wymaga zorganizowanie wakacji. Godziny spędzone na obradach, ustalaniu trasy, środkach transportu itp.
Wybierasz się gdzieś, na jak mniemam zasłużony urlop? Tak, oczywiście! Należy mi się zdecydowanie. Wraz z grupą moich przyjaciół wyruszymy na podbój Morza Polskiego. Dodam, że pewien do końca nie jestem czy uda się zrealizować to przedsięwzięcie, ale postaram się wielce.
A co z Coctail Party? Słusznie, słusznie, dzięki za przypominajkę.

Coctail Party czas zacząć!!!

Buldog - Do generałów

Tomasz Kłaptocz po zmianie barw zespołowych prezentuję się nam bardzo, bardzo znakomicie. Zobaczywszy pewnego wieczoru w telewizji rebelianckiej teledysk tej grupy, byłem pod wrażeniem z kilku powodów:
1. Tomasz zapuścił długie kudły +
2. Świetny tekst, naprawdę świetny. Odzwierciedlający realia kraju. "My do serca rozdzieramy pierś. Takie mamy szkarłatne wyłogi." Posłuchacie, na pewno podzielicie mój entuzjazm.
3. Nie znałem tego zespołu wcześniej, Kłaptocza tak, gdy był jeszcze w Akurat, ale to inna bajka. Buldog dzięki nowemu wokaliście nabiera barwy czerni moich spodenek, rumieńców lic kobiecych, i cudownej jasnej skóry kobiety marzeń.. Wnioskując, pasuje do mnie idealnie.
Tomek Kłaptocz został zastępcą Kazika Staszewskiego, który był wcześniejszym głosem zespołu. Nowa płyta - Chrystus Miasta, nowy wokalista. Powiem tak, niech już więcej nie stosują tego systemu; głos jest znakomity.



Redondo Beach - She loves her, Welcome to the Redondo Beach

- Vous avez une salle de bain?
- Oui
- Si je peux prendre un bain, je veux bien prendre un café

Poznaj Redondo Beach. Zespół, którego muzyka jest jak soundtrack do francuskich filmów erotycznych. Sprawdzi się również na plażowe eskapady, wszakże nazwa zoobowiązuje. She loves her to dialog dwóch bliskich sobie kobiet. Ich uczucie to coś więcej niż przyjaźń. Kochają się namiętnie w oparach Channel No.5 i obie zgodnie nienawidzą mężczyzn. Przecież Mikołaj Kopernik też była kobietą...

- Jérôme, Jérôme!!!
- Aurora!

Dla wzrokowców: Redondo Beach brzmią jak:



<a href="http://redondobeach.bandcamp.com/track/she-loves-her">She Loves Her by Redondo Beach</a>

<a href="http://redondobeach.bandcamp.com/track/welcome-to-redondo-beach">Welcome to Redondo Beach by Redondo Beach</a>


The Pretty Reckless - Make Me Wanna Die

Cóż można napisać, gdy słucha się piosenki śpiewanej przez tak piękną kobietę? No co? Tylko i wyłącznie same superlatywy. Nie rzucę słów na wiatr i wymienię główną zaletę tej kapeli :
  • Taylor Momsen, świetna wokalistka, skandalistka, ponętna kobieta, seksowna prowokatorka. Jest niezwykłą twarzą tego zespołu, oprócz urody jaką posiada również grzeszy głosem! Taki zadziorny, mocny, rockowy, zajebisty jednym słowem! Przyznam, że słuchałem dobrych kilka dni tego utworu i co dziwne, w ogóle mi się nie znudził; powiem więcej - wszystkie możliwe piosenki w ich wykonaniu przesłuchałem. Świetna jest akustyczna wersja Zombie. Szkoda, że młode dziewczę wzoruje się na Courtney Love, nie da się tego nie zauważyć. No cóż, oby nie skończyła tak jak ona, tylko tyle. Może być?


Deerhunter - Revival

Czeka nas naprawdę gorąca jesień. 28 września trafi do sklepów, wydany przez wytwórnię 4AD, długo oczekiwany czwarty album zasłużonego zespołu Deerhunter. Popularny Łowca Jeleni łączy w swojej muzyce elementy noise rocka, punku, shoegazu, popu i ambientu (choć ten jednak najczęściej występuje w solowych projektach Bradforda Coxa - Atlas Sound i Locketta Pundta - Lotus Plaza), i zapewne znów zgarnie najwyższe pozycje w końcoworocznych podsumowaniach list muzycznych. Tym razem grupa postanowiła promować swój album w nietypowy sposób. Na oficjalnej stronie nadchodzącego albumu, każdy chcący pomóc w promocji najnowszego dzieła chłopaków z Georgii, może ściągnąć okolicznościowy plakat http://halcyondigest.com/images/halcyonflyer.jpg, który należy rozwieszać w swojej okolicy, w zamian za co, w ramach wdzięczności od zespołu, otrzymamy opisywany singiel Revival oraz tzw. album's cuts w formacie mp3. Trzeba to tylko udokumentować w formie zdjęć, i przesłać je na adres flyers@halcyondigest.com. Kapitalny pomysł!

Promujący album Revival to kontynuacja drogi obranej na zeszłorocznej EP-ce Rainwater Cassette Exchange. Słychać tu także echa ubiegłorocznego Logos Bradforda Coxa. Miękkie gitary, dynamiczne brzmienie całości i ten zaśpiew Coxa. Czyli wszystko to, za co kochamy Deerhunter. Singiel można ściągnąć za darmo wraz z utworem Primitive 3D, który nie znajdzie się na Halcyon Digest. Taki tam odrzutek... ale warto spróbować.



Niva - Dizzyeyes

No i cóż, że ze Szwecji... W Szwecji rodzi się więcej muzyków niż u nas dzieci. Co drugi obywatel tego kraju tworzył, tworzy lub będzie tworzył muzykę. Oto kolejny przykład: C. Niva, czyli po prostu Niva. Szwedzki muzyk występujący wcześniej pod pseudonimem The Quiet Boy, wydaje pierwsza EP-kę sygnowaną swoim nazwiskiem. Feverish Dreams zawierać będzie 3 utwory i zostanie wydana 31 sierpnia przez niezależną wytwórnię Something in construction. Dizzyeyes to świetna electro-popowa piosenka z charakterystycznym szwedzkim klimatem (?!). To taka bardziej dyskotekowa wersja Air France lub Korallreven. W sam raz na wakacje i do joggingu.



Muzyka Końca Lata - Ekstramocne

Sentymentalność mnie jakoś wzięła, ciężka przeprawa przez ten ocean. Ten zespół towarzyszył mi przez ostatni rok bardzo często, a ta piosenka przyprawiała o zawrót głowy, mdłości, niewyobrażalną chęć biegnięcia w stronę jeziora i powiedzenia tych kilku słów. Miałem przyjemność bycia na ich koncercie. Kraków, klub Forty Kleparz (polecam!) kurcze chłopacy, a w tej piosence również kobieta, która na co dzień wyśpiewuje w Kawałku Kulki, spisali się przednio. Za sam sentyment jaki darzę ten utwór zamieszczam go właśnie tutaj, bo zasługuje.



Shine 2009 - Higher, New Rules

Kolejny zespół grający balearic pop, czy coś takiego, oczywiście ze Szwecji.... Błąd! Wróć! Mnogość zespołów z kraju Trzech Koron powoduje, że zapominamy o sąsiadach takich jak Norwegia i Finlandia. A to właśnie w tym drugim, dokładnie w stolicy kraju Helsinkach, stacjonuje zespół, o którym jest tu mowa. Shine 2009 to dwóch muzyków, Sami i Mikko, tworzących elektronikę o mocnym zabarwieniu balearycznym. Wszystko zmieszane jest z klubowymi dźwiękami lat 90. i z niewielką dozą fińskiego romantyzmu, jeśli takowy istnieje. Higher i New Rules, brzmią jak zapomniane piosenki Saint Etienne z Foxbase Alpha. "It wasn't this bad back then/ At least we were/ We were trying". Czekamy z niecierpliwością na ich płytowy debiut. Get ready for the new rules? Yes, we ready. Być może już niedługo Finlandia nie będzie się nam kojarzyła z zespołem HIM, Janne Ahonenem i rosomakiem.




The Gazette - Shiver

Na początek powiem tak: gdybym nie musiał patrzeć na członków zespołu, to mógłbym ich posłuchać, bo jak można oglądać tak metroseksualnych ludzi? Rozumiem, że Azjaci mają odmienne spojrzenie na świat, ale to jest bieda w biedzie i na biedzie stojącej. Ale skupmy się na stronie muzycznej. Jestem fanem mangi, a to właśnie kojarzy mi się z mangą. Jakże może być inaczej, że japoński zespół przygrywa przygodom Elrica i jego brata zakutego w zbroję robota. Muzyka jak najbardziej ciekawa, tylko z tego względu zamieszczam ten utwór tutaj; niech to będzie jakaś odmiana, posłuchać kolegów wyglądających bardziej kobieco od ich koleżanek... Nie mogę się w ogóle skupić, bo cały czas me oczy są przerażone ich widokiem. Okropność! Doradzam, lepiej słuchajcie, nie oglądajcie. Zespół jest wielce popularny w Japonii, o czym może świadczyć 11 wydanych albumów w przeciągu 7 lat. Japonia to dziwny kraj.



Jon Lemmon - Home

Kolejny ciekawy twórca z kraju ptaka kiwi. Jon Lemmon, to co prawda nie John Lennon, ale zadatki by namieszać w pewnych rejonach muzycznych posiada. 31 sierpnia ukaże się jego debiutancka EP-ka zatytułowana Kindling. Dwa z pięciu utworów możecie ściągnąć za darmo ze strony jonlemmonmusic.bandcamp.com. Singiel Home to nostalgiczna podróż Jona po Wellington, jego prawdziwym domu. Lecz każdy może znaleźć w tym utworze także swoje miejsce, w którym czuje się najlepiej - swój własny dom. Słowa klucze: electronic, experimental, indie, organic, vocal-driven, New Zealand

<a href="http://jonlemmonmusic.bandcamp.com/track/home">home by Jon Lemmon</a>