środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014. Albumy.

Czas zakończyć ten rok. Muzycznie chyba najsłabszy od kiedy prowadzimy tego bloga, dlatego nie obiecujcie sobie zbyt wiele po tym podsumowaniu. Nie było w tym roku żadnej płyty wybitnej. Te, które wymieniliśmy poniżej, sprawiły wiele chwil radości i utwierdziły w przekonaniu co do niektórych artystów, że można im zaufać. 


Viet Cong - Viet Cong EP

Trzeba otrzepać się po stracie Women i z podniesionym czołem przygotować się na nadejście Viet Cong. Choć ta EP-ka została wydana na kasecie w zeszłym roku, to jej winylowa wersja wyszła w 2014. 

Real Estate - Atlas

Mistrzowie nastrojowego, gitarowego grania (ich Days zostało "naszą" płytą roku w 2011r.) ciągle wytwarzają piękne dźwięki, a Mondanile momentami brzmi jak genialny Deebank.

Thom Yorke - Tomorrow Modern Boxes

Nie jestem die-hard fanem Radiogłowych i solowego Yorke'a, ale kurwica mnie bierze, jak widzę, że część osób nie skupia się na istocie rzeczy. Wszędzie podkreśla się o sposobie wydania Tomorrow Modern Boxes, jakby ten proces miałby być najistotniejszym czynnikiem oceny krążka. Zapomina się o muzyce, a ta, w wykonaniu Yorke'a i Godricha, należy do najprzyjemniejszych w ich karierze. Wszyscy sypialniani artyści powinni uczyć się od tego faceta! 

TOPS - Picture You Staring

Polecałem ich przy okazji EP-ki Tender Opposites, by ludzie słysząc o Arbutus Records nie myśleli tylko o Grimes. Picture You Staring kontynuuje wzorce obrane na tamtym wydawnictwie. Super płyta!

Mac DeMarco - Salad Days

Bardziej wyluzowanego krążka nie było w tym roku. DeMarco śpiewa swoim zblazowanym głosem, a my nie możemy przestać go słuchać.

HTRK - Psychic 9-5 Club
Lasy Państwowe - Półwysep Helski
Les Halles - Invisible CIties
The Horrors - Luminous
Ariel Pink - Pom Pom 
D'Angelo and The Vanguard - Black Messiah
Laura Luna - Isolarios


wtorek, 30 grudnia 2014

Podsumowanie roku 2014. Piosenki. Tylko piosenki.


Lewis - Romance for Two

Nie interesuje mnie za bardzo otoczka tego albumu, ale jego zawartość - mimo że miejscami nierówna, to takie cuda jak Cool Night In Paris czy właśnie Romance For Two sprawiają, że wracałem do piosenek Wulffa z przyjemnością. Duży plus za nastrojowość a la Badalamenti. Utwór ten znajduje się na mojej szerokiej liście Na randkę!

JSMN - Street Sweeper

Fantastyczny utwór, momentami mocno przypominający Timberlake'a czy "dawnego" Wondera - Berishaj (w tych długich włosach wygląda jak Chrystus) ma w sobie na tyle oryginalności, że czekam na jego kolejne płyty i single.


HNNY - Always

Zapętlony motyw powoli rozwija się w piękną melodię. I zupełnie nie dziwi mnie fakt, że za projektem HNNY ukrywa się Szwed - przecież oni taką muzykę mają we krwi.

Mr Twin Sister - Sensitive

Lekko zmodyfikowali nazwę, ale znów popełnili ten sam błąd, co na debiucie. Za wiele estetyk muzycznych na jednym krążku. I tak, pierwsza połowa jeszcze jakoś się broni, a druga zniechęca. Najlepsze mają otwarcia - podobnie jak Daniel na debiucie - Sensitive zdobywa czołówkę roku w moim rankingu - nie nudzi mi się ten utwór, a przecież to nic takiego.


Future Islands - Like the Moon

Podobnie jest tutaj. Niby to nic odkrywczego, lepiej i piękniej grali w latach 80. Coś jednak ciągnie do muzyki Future Islands. Nie oszukujmy się, tym kimś jest Herring, którego odkrywcze wersety i głos (o tańcu nie wspomnę) złamią niejednego. Jednak On the Water bardziej mi się podoba.




Yumi Zouma -  Sålka Gets Her Hopes Up

Wszystkim tęskniącym za Air France pozostają wspomnienia albo Yumi Zouma, która nagrała jedną z najprzyjemniejszych EP-ek w tym roku.


Król - Żar

Nielotu słuchałem w zasadzie tylko dla dwóch utworów: Szczęnię i Żar, w których odnajduję echa moich ulubionych kompozycji lekko niedocenianego Rezerwatu  i cenionej Republiki.

Aries - Visiones

Hiszpanie to umieją podrabiać. Na skrzyżowaniu psychodelii spod znaku Animal Collective (tego późnego) z indie i dream popem wyszło całkiem zgrabne Visiones.




Ariel Pink - Put Your Number In My Phone

Wolę te starsze nagrania Pinka, gdy był bardziej lo-fi i kompozycyjnie mistrz świata. Co nie znaczy, że obecnie nie potrafi pisać świetnych piosenek - Put Your Number In My Phone, w moim odczuciu, rozwala jego konkurentów na łopatki.


Spoon - Inside Out

Od dłuższego już czasu, najistotniejszym dla mnie elementem w muzyce są klawisze. Stąd łatwe wytłumaczenie dlaczego lubię Inside Out.



Avey Tares Slasher Flicks - Little Fang

Avey w najbardziej popowej swej odsłonie. Plus Angel Deradoorian.


Sean Nicholas Savage - Naturally

Ten gościu "drażni" mój słuch od paru ładnych lat. Z częstotliwością z jaką wydaje albumy nie muszę się bać, iż zabraknie mi roku bez jego muzyki.



D'Angelo - Sugah Daddy

Mesjasz powrócił, czyli wyczekiwana paruzja D'Angelo po dłuuugim okresie wyczekiwania. W świetnym stylu!



Craft Spells - Breaking the Angle Against The Tide


Mniej znani epigoni lat 80. od Captured Tracks. Kto lubi Wild Nothing, Beach Fossils i gros innych wykonawców wzorujących się na New Order, The Wake czy The Cure, polubi też Breaking the Angle Against The Tide.



J Tropic - Love Up (feat. Alyss)

Miło i przyjemnie, pełen chillout + świetny wokal Alyss.