Na Tak - Na Raz
2012
Mogę to wytłumaczyć. Fakt, że wcześniej o tym zespole z podlubelskiej Bychawki nie słyszałem. Wydana własnym sumptem debiutancka płyta Na Raz ukazała się na początku tego roku, w okresie kiedy od muzyki chciałem odpocząć. Później w natłoku pracy i obowiązków całkowicie porzuciłem śledzenie polskiej sceny muzycznej. I dopiero teraz Na Tak dopomina się o moją uwagę. Dopomniało się skutecznie, ponieważ Na Raz to album, którego słuchanie sprawia dużą radość, a to za sprawą nieukrywanej przez bychawian zabawy muzyką, wynikającej z nieznających ograniczeń umysłów-eksperymentatorów. Na Tak to trójka ludzi, którzy są fundamentem dwóch innych projektów: jazzowo-rozimprowizowanych Pupili Awangardy i eksperymentalnego MEM-u. To doświadczenie, kombinowanie i rozkładanie dźwięków na czynniki pierwsze zapewne w znacznym stopniu pomogło grupie stworzyć "wysoko jakościowy" materiał zawarty w debiutanckim albumie.
Zespół określa swą muzykę jako minimal-pop, i coś jest na rzeczy, bo otwierający płytę Kosmos to przykład idealny, wykładający na stół całą filozofię gry bychawian - za pomocą niewielkiej ilości środków docierają do wrażliwości słuchacza. Fantastyczną robotę "odwala" tutaj Sebastian Napierała "Ewenement Mistrz", którego sposób gry na gitarze, nie tylko zresztą mnie, przypomina to, co Jackowski robił w Maanamie. Kosmos działa jak magnes, przyciąga do wszechświata stworzonego przez trio i ciężko jest uwolnić się spod działania ich sił. Najlepszym potwierdzeniem będzie przyznanie się, że po usłyszeniu po raz pierwszy tej kompozycji, przez cały następny tydzień, w głowie słyszałem głos Doroty Krempy.
Na Raz to płyta nawiązująca do lat 80., gdzie obok gitar, w wielu miejscach ocierających się o funk, stoją syntezatory. To kolejny plus tej płyty. Płyta wskrzesza ducha new romantic a la Lotus Eaters (piękne Toxic Love), synth popu (energiczne Pociąg relacji bez związku), ale blisko jej też do soft rocka - tego przeszłego (Roxy Music, Fleetwood Mac) jak i teraźniejszego (TOPS). Dlatego mam pewne obawy co do zawartości płyty numer dwa, której zwiastunem jest Stalowy Anioł - za bardzo nasiąknięty elektroniką, ale za wcześnie by wyrokować o całej płycie. Cieszmy się tym co mamy, a mamy wiele.
http://natakmuzyka.pl/
Trzeba Posłuchać: cztery pierwsze utwory, Na Raz, Na Tak, Prąd w atmosferze, Postój
Na Raz to płyta nawiązująca do lat 80., gdzie obok gitar, w wielu miejscach ocierających się o funk, stoją syntezatory. To kolejny plus tej płyty. Płyta wskrzesza ducha new romantic a la Lotus Eaters (piękne Toxic Love), synth popu (energiczne Pociąg relacji bez związku), ale blisko jej też do soft rocka - tego przeszłego (Roxy Music, Fleetwood Mac) jak i teraźniejszego (TOPS). Dlatego mam pewne obawy co do zawartości płyty numer dwa, której zwiastunem jest Stalowy Anioł - za bardzo nasiąknięty elektroniką, ale za wcześnie by wyrokować o całej płycie. Cieszmy się tym co mamy, a mamy wiele.
http://natakmuzyka.pl/
Trzeba Posłuchać: cztery pierwsze utwory, Na Raz, Na Tak, Prąd w atmosferze, Postój
dzięki za recenzję:) Bez obaw, druga płyta nie będzie aż tak elektroniczna, zresztą przyślemy jak skończymy, pozdrawiamy:) Na Tak
OdpowiedzUsuń