środa, 15 lutego 2012

K=I=W=I - Poltergeist



Kiwi to ptak bądź owoc. Ptak zagrożony wyginięciem, trochę brzydki, brązowy, wyglądający jakby cały czas był mokry. Można powiedzieć, że został stworzony przez pokręcony umysł jakiegoś twórcy mangi; połączenie jeża z ptakiem. A kiwi-owoc, to taka mało trafiona podobizna kiwi ptaka. Brązowa, włochata, ale dość smaczna. Poltergeist, w wierzeniach, gdzie duchy i strzygomałpy są ich częścią, oznacza ducha. Hałaśliwego, wrednego, nie dającego zasnąć. Rzucającego przedmiotami, które w sumie samoistnie nie mają prawa się poruszyć. Taki mały przeszkadzacz.

Ok, ale jaki to ma ze sobą związek? Na pierwszy rzut oka, gdy postawimy obok siebie tych trzech delikwentów, po chwili zadumy zauważymy, że to ni w nos, ni w dziurkę, do siebie nie pasuje. Lecz gdyby pokręcony umysł mangi rysownika dołożył każdemu po instrumencie, to wtedy z olśniewającą jasnością wpadlibyśmy na myśl, że jest to Śremski zespół K=I=W=I.

K=I=W=I to trzech gości, muzycznie żyjących w świecie naznaczonym przez idoli sprzed lat, więc może stąd ich gitary zaraziły się tak rzadką przypadłością: mają wyraźnie pobudzone struny, drżące ze strachu na samą myśl, że muszą siedzieć w miejscu. To tzw. gitarowe ADHD.
Jednoznacznie nie mogę określić jakie tuzy muzyki tam słychać, choć kilka razy się złapałem na myśli "to podobnie brzmi".. Więc oznacza to, że wypracowali swój oryginalny styl, czyli mogą teraz opatentować, sprzedać i zarabiać na produkcie jakim jest K=I=W=I. Wiem, że chłopaki mają potencjał, mają pomysł na muzykę. Nie szukają drogi, jadą po prostej ograniczonej do 90km/h. Ale kiedy powrócą na drogę szybkiego ruchu? Powiem tak, wierzę, że nie przegapią zjazdu na nią i rozpędzą się tak jak to było na początku.. bach! bach! zespół.. bach! bach! EP-ka.. bach! bach! płyta..

Grupa obraca się w głośnych, krzykliwych klimatach grungowych melin oraz ostrych i trochę mrocznych rockowych garażów. A w jednym numerze słychać grow, który brzmi jakby z samych piekieł się wydobywał. Kuttu, ciarkuje kark i plecy. Transistor Powered Wig, otwiera zestawienie mocnym uderzeniem i podążając za tytułem podłącza pod stałe napięcie naszą czaszkę.. Zdecydowanie się to przyda, bo normalne serce nie wytrzymuje takiego tempa, potrzebny wspomagacz na całą płytę. W Sun Somwehere, głos wokalisty pięknie miesza się z kobiecym, zmysłowym, śpiewnym szeptem by za chwilę przejąć szabelkę i samemu wojować. Szkoda, że ten śpiewny, kobiecy głos dał się tak szybko zdominować, - mogło by być ciekawie..

Z płyty Poltergeist, został wybrany singiel, do którego nagrano teledysk - nosi on tytuł The Bug. W sumie nie dziwię się, jest to utwór charakteryzujący się czymś podobnym do mądrej kobiety znającej swoją wartość.. Nie otwiera się na tyle by ją od razu poznać, a tak zaciekawi by się nie zniechęcić. Wisienka na torcie, bez niej porządna płyta nie może się obejść. Jest to jak walentynkowy seks, nieodzowny element Święta Zakochanych, może on być miły, bądź wściekły, ale z pewnością świętujący.. Ostatni utwór, Untitled, co z tego, że bez tytułu.. Nazwij go sobie sam; po to go nie ma. Słuchasz sobie płyty słuchasz. Myślisz : "kurde, całkiem niezła". Wysłuchujesz wisienki na torcie, myślisz "zajebista!". Tak jest w tym przypadku, ostatni utwór dopina guzik pod samą szyją, i co najlepsze w ogóle się nie duszę.

Jest to kawał dobrej muzy, fani grungu odzyskają kawałek minionych lat, gdzie tego rodzaju muzyka nie była z boku ale na głównej scenie. Poltergeist(duch) na pewno nie będzie czuł wstydu, że jego imię zostało wykorzystane do nazwania tego głośnego albumu. A jak ktoś nie lubi grunge'u to niech i tak zazdrości, bo pewnie by się cieszył gdyby ich ulubiony wykonawca zmajstrował coś w ich stylu.

Ale rozwiejmy złudzenia, nie da się! Ha!

Trudno sobie wyobrazić by w Polsce ktoś zaistniał w muzyce bez ciężkiej pracy, łez, krwi i potu.. Oczywiście mam na myśli, muzykę, a nie muzyczkę. Mam nadzieję, że zespół nie spocznie na laurach i mimo przeciwności losu, najnowsza płyta niebawem się ukaże.

Kilka ciekawych faktów:

Zespół powstał w 2007 roku w gronie trzech kumpli, Kidd - vocal/bass, Stifller - gitara, Kuna - drums. To jest świetne, że materiał na EP-kę powstał na pierwszej próbie! Po 14 dniach od istnienia grupy zagrali swój pierwszy koncert, a gdy minął miesiąc nagrała się EP-ka pt. This Country Is Ours (naprawdę godny uwagi towar). Niesamowite rzeczy wyczyniali Ci faceci, od początku koncertowali, czego efektem było 70 koncertów rocznie. To więcej niż nieźle. Pomiędzy koncertowaniem, a normalnym życiem, K=I=W=I i jego członkowie zgromadzili materiał na kolejny album, Concept Album z elementami elektroniki dołożonymi przez Kidda. Pomysłodawcą był gitarzysta Stifller, a miejscem tego procederu okazał się mały domek w środku lasu, charakteryzujący się tym, iż w promieniu 15 km żywego ducha nie idzie spotkać. Więc wszelkie instrumenty itp. został ułożony na dworze i tam dokonano rzezi na florze i faunie leśnej.. Utwory zostały zarejestrowane na świeżym, wolnym powietrzu. To więcej niż nieźle. Następnie powstał wspominany wyżej, Poltergeist, czyli w kwietniu 2009. Zmiany personalne musiały być, jak to przeważnie bywa. Został podmieniony perkusista, w miejsce Kuny zasiadł Człenu.

W 2010 roku zespół zakwalifikował się do półfinału eliminacji Woodstock 2010. Prace nad kolejnym albumem szły całą parą, lecz kurde coś się wydarzyło niespodziewanego, komputer w studio wyzionął ducha i cała zawartość dysku, wraz z materiałami poszła w błoto. Pech cholerny.. Ale chłopaki się nie załamali i nagrali wszystko jeszcze raz, choć niestety stracili przez to półtorej roku. K=I=W=I uczestniczyło również w projekcie Fabryki Zespołów, dołączając swoje 5 groszy do albumu na cześć Powstania Wielkopolskiego pt. Potrafimy Zwyciężać. Utwór jaki dorzucili pt. Blask, jest jedynym w języku ojczystym jaki mają w repertuarze. A od jakiegoś czasu kapela występuje w 4-osobowym składzie, do poprzednich członków dołączył basista Gala, a Kidd przeniósł się na gitarę.



Pozdrawiam, śniegu kupa, będzie wiosna! Nataniel Rozental.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz