Nie interesuje mnie za bardzo otoczka tego albumu, ale jego zawartość - mimo że miejscami nierówna, to takie cuda jak Cool Night In Paris czy właśnie Romance For Two sprawiają, że wracałem do piosenek Wulffa z przyjemnością. Duży plus za nastrojowość a la Badalamenti. Utwór ten znajduje się na mojej szerokiej liście Na randkę!
JSMN - Street Sweeper
Fantastyczny utwór, momentami mocno przypominający Timberlake'a czy "dawnego" Wondera - Berishaj (w tych długich włosach wygląda jak Chrystus) ma w sobie na tyle oryginalności, że czekam na jego kolejne płyty i single.
HNNY - Always
Zapętlony motyw powoli rozwija się w piękną melodię. I zupełnie nie dziwi mnie fakt, że za projektem HNNY ukrywa się Szwed - przecież oni taką muzykę mają we krwi.
Mr Twin Sister - Sensitive
Lekko zmodyfikowali nazwę, ale znów popełnili ten sam błąd, co na debiucie. Za wiele estetyk muzycznych na jednym krążku. I tak, pierwsza połowa jeszcze jakoś się broni, a druga zniechęca. Najlepsze mają otwarcia - podobnie jak Daniel na debiucie - Sensitive zdobywa czołówkę roku w moim rankingu - nie nudzi mi się ten utwór, a przecież to nic takiego.
Future Islands - Like the Moon
Podobnie jest tutaj. Niby to nic odkrywczego, lepiej i piękniej grali w latach 80. Coś jednak ciągnie do muzyki Future Islands. Nie oszukujmy się, tym kimś jest Herring, którego odkrywcze wersety i głos (o tańcu nie wspomnę) złamią niejednego. Jednak On the Water bardziej mi się podoba.
Yumi Zouma - Sålka Gets Her Hopes Up
Wszystkim tęskniącym za Air France pozostają wspomnienia albo Yumi Zouma, która nagrała jedną z najprzyjemniejszych EP-ek w tym roku.
Król - Żar
Nielotu słuchałem w zasadzie tylko dla dwóch utworów: Szczęnię i Żar, w których odnajduję echa moich ulubionych kompozycji lekko niedocenianego Rezerwatu i cenionej Republiki.
Aries - Visiones
Hiszpanie to umieją podrabiać. Na skrzyżowaniu psychodelii spod znaku Animal Collective (tego późnego) z indie i dream popem wyszło całkiem zgrabne Visiones.
Ariel Pink - Put Your Number In My Phone
Wolę te starsze nagrania Pinka, gdy był bardziej lo-fi i kompozycyjnie mistrz świata. Co nie znaczy, że obecnie nie potrafi pisać świetnych piosenek - Put Your Number In My Phone, w moim odczuciu, rozwala jego konkurentów na łopatki.
Spoon - Inside Out
Od dłuższego już czasu, najistotniejszym dla mnie elementem w muzyce są klawisze. Stąd łatwe wytłumaczenie dlaczego lubię Inside Out.
Avey w najbardziej popowej swej odsłonie. Plus Angel Deradoorian.
Sean Nicholas Savage - Naturally
Ten gościu "drażni" mój słuch od paru ładnych lat. Z częstotliwością z jaką wydaje albumy nie muszę się bać, iż zabraknie mi roku bez jego muzyki.
D'Angelo - Sugah Daddy
Mesjasz powrócił, czyli wyczekiwana paruzja D'Angelo po dłuuugim okresie wyczekiwania. W świetnym stylu!
Craft Spells - Breaking the Angle Against The Tide
Mniej znani epigoni lat 80. od Captured Tracks. Kto lubi Wild Nothing, Beach Fossils i gros innych wykonawców wzorujących się na New Order, The Wake czy The Cure, polubi też Breaking the Angle Against The Tide.
J Tropic - Love Up (feat. Alyss)
Miło i przyjemnie, pełen chillout + świetny wokal Alyss.
Miło i przyjemnie, pełen chillout + świetny wokal Alyss.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz