środa, 22 czerwca 2011

Rimar - Higher Ground


Rimar - Higher Ground 
2011

Zabierzcie mnie stąd!


Zaczynam się denerwować nie na żarty z powodu ciągłych problemów technicznych Bloggera. Ileż można wybaczać?! Trzeba będzie poszukać w niedalekiej przyszłości innej platformy dla Sundown Syndrome. Współtwórca Nataniel również ma problemy - ich natury nie będę tu zgłębiał - faktem jest, że dawno się nie odzywał, a "typową" recenzję (wstawiam cudzysłów, bo typowa, ba, recenzja, to słowo oznaczające czarną magię w języku tegoż koleżki) wrzucił na początku maja. No cóż, blog musi radzić sobie sam. 

Radio tez przeżywa kryzys. Mam na myśli radio publiczne. Komercyjnego nawet nie włączam, bo grozi to udarem. Przeżywa kryzys, i bynajmniej nie z powodu niechęci polskiego społeczeństwa do opłacania abonamentu. Winowajcą są wakacje. Powtórki programów, zwiększenie liczby programów publicystycznych, gdzie panowie ubrani w eleganckie i drogie garnitury udają zatroskanych i poważnych. Rezultat jest odwrotny. Wszystko to doprowadza mnie do takiego stanu, że włączam radioodbiornik i po 30 sekundach go wyłączam. Szukacie dennego kabaretu, gdzie każdy żart jest poniżej poziomu Raczków Elbląskich - włączcie sobie wybrany wcześniej przez Waszych dziadków kanał informacyjny i odpłyńcie... Wokół dzieci biegają za piłką, krzyczą, zakochane pary okupują parki, nie zważywszy na świeżo pomalowane ławki. Jednych oślepia Słońce, drugich gorące uczucie. Jeszcze innych oślepia upojenie alkoholowe i pragęba. Sezon wakacyjny to także mniejsza liczba wydawanych płyt. Niektórzy, jak np. Mariusz Herma, zamierzają powracać do rzeczy starszych, pozostawiając nieliczne nowości na czas, gdy dzieci wesoło wrócą do szkoły. Polecam! Ja jednak postaram się od czasu do czasu przedstawić płytę, która pachnie jeszcze świeżością wydawniczą - z pierwszego tłoczenia. 

O nowym Toro Y Moi napisano wiele... więc nie mam zamiaru dodawać własnych refleksji na temat jego ostatniej płyty (takie -7/10). Nawiązuję tu do ulubieńca młodszych słuchaczy, bo pierwsze skojarzenie związane z albumem Higher Ground to właśnie popularny w naszym kraju okularnik - grafik. Po części ta płytka wydaje się wypuszczonym mixtapem przez Chaza. Nie będę kłamał i powiem, że to jednak nie jest Chaz. Twórcą jest niejaki Rimar - producent z Columbus w stanie Ohio. Za pomocą komputerowego odpowiednika Kropelki, łączy hip-hopowe bity, r&B, świetnie dobrane sample z nostalgią chilwave'u i popu. Wokalnie wspiera go niejaki Joseph Andrews Cross. Ilekroć patrzę na okładkę Higher Ground, przypomina mi się zdjęcie hipnotyzującej Afganki z National Geographic. Rose wita nas smutnym spojrzeniem. Może to wyraz tęsknoty? Za czym? Pewnie za ciekawą muzyką w radiu w okresie wakacji... Cały albumik trwa niewiele ponad 20 minut, więc nie wymaga od nas - słuchaczy wytężonej pracy narządów słuchu i rozumowania. Sprawia przyjemność większą niż niejeden papieros. 

Do pobrania za darmo! 

Ocena: +6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz