czwartek, 26 kwietnia 2012

Forza Italia!


Sea Dweller - Signs of a Perfect Disaster
Upside Down Recordings
2012

Come ti chiami?
Mi chiamo Sea Dweller

Sea Dweller to włoska grupa, założona na początku poprzedniej dekady w rozpustnym Rzymie. Grają shoegaze wymieszany z dream popem (albo na odwrót) i bliżej im raczej do Slowdive niż do My Bloody Valentine, więc nie ma co liczyć na  mocne uderzenia w splot słoneczny. Drugi album wcale nie zapowiada katastrofy, nawet tej doskonałej. Marion to przyjemny i dynamiczny utwór, najwłaściwszy wybór do promowania albumu, gdzie efemeryczne wokale Carosiego i Paoli Mattarocci starają zachować subordynację względem wymogów jakie stawiają gatunki muzyczne, na których granie się porwali. Melodia rozpoczynającego to wydawnictwo Jump Line sączy się powoli z głośników, mając wiecznie zielone, skórzaste liście. I Sea the see from here przenosi nas w początek lat 90., czyli w czasy, gdy gitarowa muzyka nie była jeszcze do tego stopnia stetryczała co dziś. Z kolei Salt to hołd złożony Catherine Wheel i ich fermentowi. Muzycy Sea Dweller, w porównaniu do debiutu, zwiększyli dawki delay'ów i reverbów, przez co dźwięki te jeszcze bardziej gęstnieją i zapraszają do szukania melodii. A tych na Signs of a Perfect Disaster nie brakuje. 

Nie znam za dobrze włoskiej sceny muzycznej, tym bardziej tej gitarowej, ale Sea Dweller stanowi dla mnie smakowitą zakąskę by bardziej się przyjrzeć temu dziewiczemu  zakątkowi. Język włoski został opanowany w stopniu podstawowym, więc problemy z komunikacją nie powinny występować. 

Nel tempo libero ascolto di musica. Ascolto Sea Dweller. 


http://www.seadwellermusic.com/

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Nocny spacer ze Szwedem


Harmony & T - Nightwalk
Zeon Light Records
2012

Dni są coraz dłuższe, więc by w pełni nacieszyć się kasetą wydaną w niezwykle interesującej szwedzkiej wytwórni Zeon Light, należy wychodzić z domów gdzieś około godziny 21. Harmony & T to pseudonim muzyczny Andersa Tilmana, mieszkającego na stałe w Göteborgu. Na kasecie oznaczonej numerem 009 mamy przyjemną dla ucha minimalistyczną elektronikę wzbogaconą o transowo-dubowe podróże. Sleep może się Wam kojarzyć z ubiegłorocznym przebojem Midnight (Brytyjczyka Beaumonta - przyp.aut.) - oba utwory konwersują z nami na podobnych poziomach; tajemniczy i przyjemny Soft to z pewnością najlepszy utwór w tym zestawie, od pierwszego usłyszenia wpadający w ucho, z delikatnymi pasażami syntezatorów wypełniającymi pulsujący, dubowy szkielet. Zaledwie cztery utwory - aż się prosi o wydłużenie tej kasety o co najmniej kolejne cztery. Idealna muzyka do nocnych spacerów po opustoszałych ulicach martwych miast, gdzie z rzadka spotyka się pijanego świętego albo nieznające ograniczeń matki-Polki.

Harmony & T - bandcamp wytwórni Zeon Light, gdzie można posłuchać całej kasety Nightwalk
Harmony & T - soundcloud Tilmana
Zeon Light - strona szwedzkiej wytwórni (warto rzucić okiem na split Fluorescent Heights/Saigon)




czwartek, 19 kwietnia 2012

Pologne/Ukraine

Na 50 dni przed Euro 2012 na pewno nie zdążymy z autostradami. Kolej jaka jest każdy widzi. Politycy kłócą się o najmniejszy nawet drobiazg, a Warren Buffett ma raka prostaty. Forma naszej reprezentacji to jedna wielka niewiadoma, więc Bogdan Wenta składa rezygnację z funkcji trenera. Pewne są tylko dwie rzeczy: tylko Chuck Norris potrafi zrozumieć kobiety oraz fakt, że najważniejsza nagroda tych mistrzostw, i nie chodzi o puchar Henri Delaunaya, została przyznana równo 5 lat temu. Euro zbliżyło nas, Polaków, do naszych przyjaciół z Ukrainy. Nie ważne jak obie reprezentacje poradzą sobie na tej imprezie, ważne, że oba narody wkroczyły w nową fazę współpracy i dialogu. Oczywiście, historyczne i polityczne rany wciąż nie chcą się zagoić, ale patrzmy przyszłościowo. Za przykład idealnej polsko-ukraińskiej kooperacji w słusznym celu, można by wskazać krakowski label Preserved Sound, który 1680 godzin temu (dokładnie 10 lutego 2012), z pomocą ukraińskich braci z AZH Promo, wydał dwupłytową kompilację, na której usłyszymy nagrania polskich i ukraińskich artystów tworzących muzykę z pogranicza ambientu i elektroniki. 


Tytuł przekonuje nas, że ambient na pewno nie ma zamiaru nudzić potencjalnego słuchacza. Pięknie wydana rzecz, z ośmioma pocztówkami wykonanymi przez ukraińskich artystów:

1. Cirrus Minor
2. Honchar Kostyantin
3. Fable Inside
4. Masha Foya
5. Olga Pasechko
6. Yulia Ovcharenko
7. Olga Sabko
8. Inna Kozak

Muzycznie Polskę reprezentują: Grzegorz Bojanek, dawniej tworzący jako Eta Carinae (założyciel Etalabel), Bartek Dziadosz, czyli popularny Pleq oraz Marcin Dymiter znany jako Emiter, który wita nas premierowym utworem Cedrus. Ukraińską drużynę zasilają: Stalker VA (Dmitry Bezruchko) z delikatnym Emersion (mój ulubiony utwór płyty numer 1), Heinali, czyli Oleg Shpudeiko, którego Fade kojarzy się z Andrew Chalkiem czy Lawrence English, a także Drawing The Endless Shore

Kompilacja do usłyszenia i ściągnięcia z tej strony, ale warto wybrać pieniądze z banku i sprezentować sobie lub komuś bliskiemu to piękne wydawnictwo, które jest efektem transgranicznej przyjaźni i miłości do muzyki. 


http://preservedsound.com/ - strona Preserved Sound


sobota, 14 kwietnia 2012

Złowieszcze oddziaływanie Deerhuntera


Lotus Plaza - Spooky Action at a Distance
Kranky 
2012

Lockett Pundt wykorzystuje dłuższą niż zwykle przerwę w działalności macierzystej formacji i raczy nas swoim drugim, solowym wydawnictwem sygnowanym nazwą Lotus Plaza. Upiorne/złowieszcze/nawiedzone działanie na odległość nie zaskakuje. Artyści, którzy ukształtowali muzyczny kręgosłup Locketta (MBV, Stereolab), nie zostali zaproszeni na płytę (ślady po nich można usłyszeć w niektórych utworach), a on sam, nieśmiały chłopiec, zagrał na wszystkich instrumentach. Spooky Action at a Distance to przede wszystkim postawienie na siłę, prostotę i melodyjność kompozycji, które to walory nieraz udawało mu się łączyć w Deerhunterze (Agoraphobia czy Desire Lines). Momenty abstrakcyjne zniwelowane zostały niemal do zera i pozostawiono je samopas, nie nadając im nawet imienia (otwierające Untiltled - nie występujące na wersji winylowej). 

Tekstom, w większości o przyjaźni i miejscach zamkniętych we wspomnieniach o dzieciństwie, towarzyszą łatwo wpadające w ucho gitary (Strangers) lub pojedyncze dźwięki fortepianu (Jet Out of The Tundra). Natomiast takie utwory jak Eveningness, Black Buzz czy Monoliths utwierdzają mnie w przekonaniu, że to właśnie Pundt jest tym gościem, którego najbardziej cenię z ekipy Deerhuntera. I chyba jedyny zarzut, jaki można wysnuć w stosunku do tej płyty, to ten, że muzyka Lotus Plaza niebezpiecznie blisko orbituje wokół formacji z Atlanty. Złowieszcze oddziaływanie daje znać o sobie. Te utwory równie dobrze mogłyby się znaleźć na dowolnym albumie Deerhuntera. Z drugiej jednak strony, jeżeli album jest naprawdę dobry, to czy jest w ogóle sens wałkowania tematów w stylu: gra to samo co u siebie w zespole; na co to komu itp.

Spooky Action at a Distance to prawdopodobnie jedyne wydawnictwo z obozu Deerhuntera w tym roku (chyba że Cox wyskoczy z kolejną porcją darmowych utworów), więc nie ma co narzekać, tylko czas najwyższy brać się za słuchanie, gdyż nikt nie zamierza nikogo nudzić.

Ocena: +7/10