piątek, 25 listopada 2011

Oneohtrix Point Never - Replica


Oneohtrix Point Never - Replica
Software 
2011 

Nigdy nie bądź w stu procentach pewien obrazu, na który spoglądasz w lustrze... 

... bo może się okazać, że jesteś wampirem z makaronem na czaszce, zamiast włosów. Daniel Lopatin w tym roku zaserwował już nam futurystyczne dźwięki wraz z kumplem Joelem Fordem, i o ile tamten materiał nie był w stanie utrzymać jednolitego, równego poziomu, tak Replica to moim zdaniem najlepsza rzecz jaką do tej pory Lopatin stworzył. Zainspirowany okładką magazynu Weird Tales oraz reklamami, które siały spustoszenie w latach 80., zapożyczył parę sampli z tychże, zapętlił i rozniecił na nowo wiarę niektórych ludzi w rolę jaką we współczesnym świecie odgrywają maszyny. Można przecież spotkać się z opiniami, iż Replica to post-apokaliptyczna wizja, przywodząca Łowcę Androidów, w której to maszyny są bardziej ludzkie od człowieka. 

Zresztą cały ten muzyczny klip, jakim jest Replica, rozpoczyna się od kawałka zatytułowanego Andro. Mimo, że Lopatin nie chce, by jego muzykę traktowano jako zbiór ultra-nostalgicznej muzyki, to właśnie takie cechy należy przypisać pierwszemu trackowi na płycie (ostatnie 30s to istne, futurystyczne Kongo). Drugim, z lekka rozmarzonym jak i zanurzonym w głębiach oceanu utworem jest Submersible, który najbardziej przypomina dokonania Lopatina z przeszłości. Reszta jest zdecydowanie bardziej różnorodna. Album zbudowany jest na repetycjach, pojedynczych dźwiękach pianina (tytułowa Replica mocno nawiązująca do Amnesiaca i solowego Thoma Yorke'a), postrzępionych wokalach (Child Soldier) etc. Czy takiego Oneohtrix Point Never spodziewała się muzyczna gawiedź, siedząca przy barowym kontuarze i popijająca kolorowe koktajle sporządzone z Rifts  i Returnal

Replica to jedna z najlepszych płyt tego roku - możecie wierzyć lub nie zdaniu, które zostało stworzone i wyświetlone przez komputer. Albo przez wampira. 

Ocena: +8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz