piątek, 12 sierpnia 2011

Wakacje przysłonięte chmurami pt.8


PASMO ŁOSOSIŃSKIE

Zupełnie inna beczka...


Pomiędzy najwyższymi szczytami Beskidu Wyspowego a atrakcjami, które czekają na nas w rejonie Jeziora Rożnowskiego, odnajdziemy miejsca, które zachwycą tych bardziej i mniej doświadczonych podróżników. Jednym z takich niepoznanych miejsc jest magiczne Pasmo Łososińskie.

Pasmo Łososińskie to grzbiet górski w Beskidzie Wyspowym, o przebiegu równoleżnikowym, który rozciąga się pomiędzy Łososiną Górną niedaleko Limanowej na zachodzie, a Jeziorem Rożnowskim na wschodzie. Pasmo Łososińskie odznacza się wieloma atrakcjami turystycznymi i wybitnymi walorami krajobrazowymi.

Podróż po tym pięknym zakątku rozpoczynamy w miejscowości Łososina Górna, gdzie nasze oczy mogą podziwiać drewniany i zabytkowy kościół p.w. Wszystkich Świętych (1778r.), który znajduje się na Szlaku Architektury Drewnianej. Podobnych obiektów w okolicach Pasma Łososińskiego jest multum. W Łososinie Górnej ma również początek zielony szlak turystyczny, który to będzie nam towarzyszył przez większość czasu wędrowniczej tułaczki. Trzydzieści lat wcześniej moglibyśmy oglądać tu wspaniały dwór szlachecki, który (niestety!) w 1980 roku doszczętnie spłonął. Jego replikę można zobaczyć w nowosądeckim Miasteczku Galicyjskim.

Ruszamy więc żwawo wytyczoną przez zielony szlak trasą. Po przekroczeniu drogi wojewódzkiej nr 965, rozpoczynamy wspinaczkę na pierwszy szczyt Pasma Łososińskiego – Dzielec (628 m n.p.m.), górujący nad miejscowością Sowliny. Niestety, w większości szczyt ten jest zalesiony; tylko od jego północnej strony, tuż pod szczytem znajduje się niewielka polana, z której to możemy podziwiać panoramę Laskowej i okolic. Od rozpoczęcia wędrówki mija niecałe półtorej godziny, gdy docieramy na Groń (743 m n.p.m.). Podobnie jak poprzednik, szczyt ten jest niemal w całości zalesiony, tylko od strony północnej dostrzeżemy nieliczne zabudowania i pola uprawne.

Prawdziwe wyzwania jednak dopiero przed nami. Idąc wciąż zielonym szlakiem, teren się obniża i docieramy do Przełęczy pod Sałaszem (670 m n.p.m.). Ta mająca wybitny charakter przełęcz, to preludium do tego, co czeka na nas za kilkaset metrów. Po minięciu drogi dojazdowej do przysiółka Jaworzna, następuje rozwidlenie szlaków: zielony prowadzi ku Sałaszowi Zachodniemu, niebieski kieruje w stronę Miejskiej Góry. Mając lekki nadmiar czasu, postanawiamy – ja i Dorota – pobieżyć ku górze, oferującej zapierający dech w piersiach widok na najbliższe miasto, jakim jest Limanowa. To na szczycie Miejskiej Góry (716 m n.p.m.) znajduje się ponad trzydziestometrowy, stalowy krzyż z tarasem widokowym, umożliwiającym podziwianie panoram Beskidu Wyspowego, Sądeckiego a przy niskiej wilgotności nawet Pienin i Tatr. W sezonie letnim na szczycie Miejskiej Góry czynny jest bufet, gdzie można naprawdę dobrze zjeść. Pod tarasem znajduje się kapliczka z kopią cudownego obrazu Matki Boskiej Bolesnej z limanowskiego sanktuarium.

Limanowa z tarasu na Miejskiej Górze

Po napełnieniu żołądków i zmysłów, robiąc przysłowiowy w tył zwrot, wracamy do rozwidlenia turystycznych dróg. Na kolejny szczyt wejdziemy w asyście dwóch kolorowych szlaków: do zielonego dołączył niebieski. Nie trzeba było długo czekać na rezultaty tej współpracy. Docieramy do Sałasza Zachodniego zwanego Małym (763 m n.p.m.). Pod jego wierzchołkiem znajdują się dwie polany, określane wspólną nazwą: Polany Stoły, z cudownym widokiem na Łysą Górę (z wyciągiem narciarskim) i inne szczyty Beskidu Wyspowego.

To już niedaleko... za chwilę... i jesteśmy na szczycie Sałasza (Wschodniego – 909 m n.p.m.), o czym informuje nas tablica informacyjna. Ten drugi co do wielkości szczyt Pasma Łososińskiego, otoczony przez prastarą buczynę karpacką, to idealne miejsce, by zrobić sobie krótką przerwę. Nad naszymi głowami kłębią się stalowe chmury nie wróżące niczego dobrego. Przypomniała mi się piosenka Etty James - Stormy Weather, jednak jej przesłanie nieco różni się od tego, co czujemy w tej chwili. Z Sałasza na Jaworz – nasz główny cel – idziemy spokojnym tempem. Zejście, podejście, zejście, podejście...

Zaskroniec też wędruje...


Jaworz (918 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Pasma Łososińskiego, zwany także Kretówką. Od czasu naszego ostatniego spotkania z tą górą wiele się zmieniło. Na polanie pod Jaworzem, oprócz czekającej na turystów od kilkudziesięciu lat kapliczki z kilkoma rzędami ławek, pojawiła się dwudziestometrowa wieża widokowa – na wzór tej z Mogielicy i Radziejowej. Wieża ta, wraz ze swoim pojawieniem, przynosi dwa główne cele: pobudzić rozwój turystyki w tym regionie i zwiększyć atrakcyjność całego Pasma, oraz zapewnić idealne warunki do "przeżywania" krajobrazów i panoram, których poza Jaworzem w swej ofercie nie posiada żaden inny szczyt.

Jaworz

Oprócz wieży i pięknych widoków, Jaworz proponuje także spotkanie z jaskinią. Jaskinia Zbójecka, położona na północno-wschodnim stoku góry to dwumetrowa, częściowo zasypana studnia, która prowadzi do stromej pochylni. Długość jaskini wynosi 7 metrów, a głębokość 5 metrów. Jak głoszą legendy i ludowe podania, jaskinia ta była kryjówką zbójców; opowiadano o podziemnych przejściach i przeciągach gaszących świece. W każdej legendzie jest ziarnko prawdy – będąc u wrót jaskini, człowiek odczuwa pewnego rodzaju lęk. Przed czym? Trudno określić...

Kierujemy się w dół, niebieskim szlakiem, po drodze mijamy jeszcze wzniesienie o swojsko brzmiącej nazwie – Babia Góra (729 m n.p.m.), mniejszej od swojej bardziej znanej siostry o tysiąc metrów. Łososińska Babia Góra zapewnia jednak piękną panoramę Łososiny Dolnej i jej okolic oraz Jeziora Rożnowskiego. Na południowy-wschód od niej, wznosi się Chełm z charakterystycznym przekaźnikiem telekomunikacyjnym, widocznym w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Chełm (widok z Jaworza)

Po blisko godzinnym marszu "w dół", leśnymi i asfaltowymi ścieżkami, docieramy do miejscowości Skrzętla-Rojówka, gdzie skręcamy w prawo i kierowani przez żółty szlak, idziemy z podniesionym czołem ku ostatniej "wielkiej górze". Asfaltowa droga czasami mocniej męczy niż polne i leśne trakty, więc po blisko godzinnej wędrówce, uradowani stwierdzamy, że jesteśmy na miejscu. Białowodzka Góra to najdalej wysunięty na wschód fragment Pasma Łososińskiego, o dwóch kulminacjach: Rozdziele (616 m n.p.m.) i Zamczysko (608 m n.p.m.). W 1961 roku na wschodnich terenach góry utworzono Rezerwat przyrody Białowodzka Góra nad Dunajcem, gdzie chroni się bardzo rzadkie gatunki flory m.in. przytulię Schultesa, wiechlinę gajową czy irgę czarną. Na kulminacji Zamczysko znajdują się pozostałości późno-łużyckiego grodziska – przypuszcza się, że to pozostałości legendarnego zamku Lemiesz, o którym wspominano w XIV-wiecznym Żywocie św. Kingi.

Szumi wiatr na stacji w Marcinkowicach

Podążając dalej żółtym szlakiem kierujemy się ku niewielkiej miejscowości Marcinkowice. W międzyczasie mijamy jeden z największych kamieniołomów w Polsce - Klęczany; nadal czynny i świetnie prosperujący. Szlak kończy się w miejscu, gdzie znajduje się Muzeum Historyczne Legioniści w Marcinkowicach. Nieopodal lśnią w Słońcu kolejowe tory nieczynnej już Karpackiej Linii Transwersalnej (wybudowanej w 1884r.). Na pustych peronach rządzi wiatr i dzikie zwierzęta, czujące się tu bezpiecznie. Młodzież nierzadko odwiedza to miejsce, zostawiając kawałki szkła raniące podeszwy naszych butów. Jak powiedział nam pracownik wymarłej stacji, tylko od czasu do czasu przejedzie tędy towarowy. Poza tym cisza i spokój.

Cisza i spokój. I tak dobiegła końca nasza wędrówka wzdłuż Pasma Łososińskiego. Pasmo to posiada rozbudowaną sieć szlaków turystycznych. Zapewnia spokój, ciszę i niewielki ruch na szlakach. Jest idealnym miejscem dla ludzi, którzy oczekują wspaniałych widoków, taniej bazy turystycznej i bliskiego kontaktu z przyrodą. To wciąż mało znane miejsce aż prosi się o naszą reklamę. Spełniamy jego życzenie.

Widok z Białowodzkiej Góry


EPILOG (I)

W obrębie Pasma Łososińskiego znajdują się dwa miejsca, o których muszę napisać. To mój obowiązek. Pierwszym z nich jest wzniesienie Łęzek leżące na terytorium przysiółka o takiej samej nazwie, w obrębie Marcinkowic i Rdziostowa. Wznoszący się na wysokość "zaledwie" 350 metrów szczyt, to jeden z najpiękniejszych punktów widokowych w okolicy. Na jego szczycie rośnie Samotne drzewo, położone wśród pól uprawnych stanowi ulubione miejsce schadzek szalenie zakochanych i inspirację dla poetów. Wszakże drzewo jako motyw w literaturze ma bardzo długie tradycje:


Byłeś jak wielkie, stare drzewo,

narodzie mój jak dąb zuchwały(...)[1]

Spod Samotnego drzewa rozpościera się cudowna panorama na prawy i lewy brzeg Dunajca. Nigdzie indziej Wielogłowy, Kurowska Góra czy Białowodzka Góra nie wyglądają tak pięknie jak tutaj. Nieopodal Samotnego drzewa znajduje się droga krzyżowa z czternastoma stacjami i z trzema większymi krzyżami, z których jeden jest podświetlany, dzięki czemu "wyłowienie" go wzrokiem pośród ciemności nie sprawia żadnego problemu.

Samotne drzewo

Spoglądając na zachód dostrzeżemy sylwetki Jaworza, dwóch kulminacji Białowodzkiej Góry i jubileuszowy krzyż na Miejskiej Górze oraz dolinę Smolnika. Kierując wzrok na południe zobaczymy najcenniejsze zabytki Nowego Sącza w tym ratusz i bazylikę kolegiacką.

Troszkę niżej, na wzniesieniu Gródek, nad zakolem Dunajca znajduje się łużyckie grodzisko, gdzie odkryto kawałki glinianych naczyń i broń wywodzącą się z tej kultury archeologicznej.

Drugim takim miejscem jest Dąbrowska Góra (583 m n.p.m.), która mimo iż znajduje się już na terenie Pogórza Rożnowskiego i w większości jest zalesiona, to jednak jej wschodnia strona stanowi wspaniały punkt widokowy. Warto również podkreślić, że szczyt, zwany potocznie Kożuchem, jest najwyższym wzniesieniem na Pogórzu Rożnowskim. Ze szczytu wspaniale widać zbiornik Rożnowski oraz pozostałe "góry" pogórza: Zawale (518 m n.p.m.), Majdan (512 m n.p.m.), Kobylnicę (579 m n.p.m., gdzie w przeszłości stał radar lotniczy), Kuminowiecką Górę (542 m n.p.m.) a także oddalone od Kożucha wzniesienia Gór Grybowskich: Rosochatkę (753 m n.p.m.) i Jodłową Górę (715 m n.p.m.). Widać też Kotlinę Sądecką w całej okazałości.

Widok z Dąbrowskiej Góry

Przez Dąbrowską Górę prowadzi zielony szlak turystyczny, a na samym szczycie znajduje się piękna kapliczka; poza nią jest tam jeszcze równie piękna, prywatna willa, lecz nazwiska tu nie padną... W przyszłości wschodnią stroną szczytu poprowadzona zostanie droga krzyżowa, której zarysy są już widoczne, podczas podejścia na Kożuch.

EPILOG (II)

Pasmo Łososińskie poza zachwycającymi widokami, bogatą florą i fauną, to przede wszystkim ludzie. Ludzie mieszkający w okolicznych miastach i wioskach, uśmiechnięci i gotowi pomóc w każdej potrzebie. Ilekroć wybieram się w rejon pasma, nie omieszkam odwiedzić miejscowości, w których prawdziwym skarbem są ludzie. Jak wspomniałem na samym początku, rejon Pasma Łososińskiego zawiera w sobie ogromną ilość zabytków.

Skarby architektury drewnianej wchodzące w skład Szlaku Architektury Drewnianej obrosły w okolicznych miejscowościach okalających Pasmo Łososińskie:

  • W Chomranicach do zobaczenia jest kościół p.w. Imienia NMP z XVII wieku, o konstrukcji zrębowej i z barokowym i rokokowym wyposażeniem wnętrza. Uczta dla ducha;
Zabytkowy kościół w Chomranicach

  • W sąsiedniej miejscowości – Męcina, przy drodze do Nowego Sącza znajduje się drewniany kościół p.w. św. Antoniego Pustelnika z końca XVII wieku;
  • W Pisarzowej od połowy kwietnia do połowy października (czyli w okresie otwarcia większości zabytków na Szlaku Architektury Drewnianej) zwiedzać można niewielki kościółek p.w. św. Jana Ewangelisty z 1713 roku, z drewnianą, trójkondygnacyjną wieżą; kościółek otoczony jest przez pomniki przyrody i mogiły; po przeciwnej jego stronie mieści się Dom Folkloru, w którym każdy zainteresowany pozna tajniki życia tutejszych, rodowitych mieszkańców – górali zwanych lachami limanowskimi i historię, znanego poza granicą miejscowości, Zespołu Regionalnego Pieśni i Tańca "Pisarzowianie";
  • Limanowa – formalna stolica regionu, kilkunastotysięczne miasto, o charakterze turystycznym, liczna komunikacja zapewnia komfort podróży; bezlik szlaków turystycznych kreuje niespotykane możliwości tworzenia własnych tras; zabytki: Sanktuarium MB Bolesnej, Kaplica Łask, Dwór Marsów; na stoku Łysej Góry znajduje się stacja narciarska;
  • Laskowa – naszym oczkiem w głowie jest XVI-wieczny dworek, który należy do czołowych i unikalnych przykładów polskiej drewnianej architektury rezydencjonalnej. Należący do rodziny Michałowskich, zachwyca przede wszystkim polichromowym stropem kaplicy Niepokalanego Poczęcia NMP. Po dworze oprowadza jego właściciel – Piotr Michałowski, po wcześniejszym uzgodnieniu terminu wizyty, potomek słynnego rodu szlacheckiego, potrafiący niezwykle interesująco przekazać historię dworku i swojego rodu;
Dwór w Laskowej

  • Ujanowice – warto odwiedzić najstarszy zabytek na terenie gminy Laskowa, jakim jest murowany kościół p.w. św. Michała Archanioła z 1509 roku;
  • Łososina Dolna, to ważny punkt każdej podróży po Pasmie Łososińskim. Wieś ta jest siedzibą władz gminy Łososina Dolna; jednak o jej turystyczno-sportowym charakterze przypominają: lotnisko sportowe Aeroklubu Podhalańskiego, na którym odbywa się corocznie Święto Kwitnących Sadów, liczne zespoły regionalne itp.;
  • Jodłowiec Wielki i Przełęcz św. Justa. Jodłowiec to mekka wszystkich uprawiających szybownictwo, paralotniarstwo i zajmujących się modelarstwem, którzy uczestniczą tu w zawodach organizowanych przez Sądeckie Towarzystwo "ORLIK". Na Przełęczy św. Justa znajduje się zabytkowy, drewniany kościół p.w. Narodzenia NMP z XVII wieku – kolejny już klejnot na Szlaku Architektury Drewnianej;
W tle Chełm i ... Tatry
  • rzeka Łososina, czyli nazwa-matka dla tutejszych miejscowości i grzbietu górskiego; nazwa pochodzi od występujących tu dawniej łososi, które jednak po wybudowaniu zapór w Rożnowie i Czchowie, przestały tędy wędrować do górskich potoków (co uniemożliwiły im zapory). Mimo to, Łososina wciąż jest znanym i cenionym łowiskiem. Jeśli ktoś nie lubi wędkować, zawsze może przyjść z rodziną odpocząć nad brzegiem rzeki. Czasami dostrzec można sylwetkę niezwykle rzadkiego bociana czarnego.
W nurcie Łososiny





[1]     Krzysztof Kamil Baczyński, Byłeś jak wielkie, stare drzewo..., Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2007.
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz