Daniel Rossen - Silent Hour/Golden Mile
Warp Records
2012
Po tej EP-ce nikt już chyba nie będzie miał złudzeń i wątpliwości, że Grizzly Bear to przede wszystkim Daniel Rossen (wystarczy rzut oka na najpopularniejszy komentarz pod Silent Song na Youtube, by stwierdzić, że tak jest naprawdę). Sam Rossen wyrasta na jednego z najlepszych współczesnych songwriterów, w każdym ze swych zespołów, czy to Grizzly Bear czy Department of Eagles, demonstrując nieprzeciętne zdolności kompozytorskie. Nie inaczej jest na Silent Hour/Golden Mile, pięcioutworowej EP-ce, wydanej przez Rossena na własne konto, odświeżającej, niosącej nowe siły po twórczym wypaleniu jakie nastąpiło po trasie promującej Veckatimest, do czego ten przyznał się w rozmowie z Pitchforkiem, dając wyraz w otwierającym Up on High (In this big, empty room/Finally feel free). Właściwie każda piosenka z tej płyty mogłaby się, bez żadnych kompleksów, znaleźć na wydawnictwie dwóch wyżej wymienionych grup, co niektórym malkontentom daje oręż do hejtowania. Bronią się jednak same kompozycje. Tchnące duchowością Saint Nothing z tak charakterystyczną dla Rossena partią pianina, przywołującą dokonania macierzystego zespołu i Thoma Yorke'a, zwiewne, przebojowe i beatles'owskie Silent Song czy gorzkie i mroczne Golden Mile - to piękne utwory, a całość stanowi idealną rozgrzewkę przed Shields, którego premiera za niecałe dwa miesiące.
Ocena: -8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz