sobota, 3 marca 2012

Kilka pytań i odpowiedzi na kupie


Czechoslovakia - Made In
Bajkonur Records/Radio Rodoz
2012

Czy Czechoslovakia jest z Czech lub ze Słowacji? Nie, Czechoslovakia to trójmiejski zespół. Czy Czechoslovakia to duet? Tak, sympatyczny duecik, który tworzą Adam Piskorz i Paweł Strzelczyk, niedoszły mistrz w skoku o tyczce. Czy aby na pewno duet? Jest jeszcze Bass Dr. Sample Sp-303, ale on nie ma prawa głosu; podrzuca jedynie beaty. Czy oni się urodzili w Czechosłowacji? Nie, ale darzą tę mityczną krainę miłością gorętszą od rozgrzanego w zimie pieca. Skąd ta miłość? Z wieczorów dzieciństwa, gdy zabijali czas grając w gry planszowe made in Czechoslovakia. Czy Adam Piskorz udzielał się wcześniej w innych kapelach? A jeśli tak, to w jakich? Naturalnie, że tak. W hard-core'owych Garsach (udziela się) i w dżezowo-rockowej Ćmie (udzielał się). Czy Zdenek Miler jeszcze żyje? Nie, zmarł 30 listopada ubiegłego roku. Czy chciałbyś zostać ukąszony przez Krecika? Tak, w zadek. Czy Czechoslovakia ma za sobą sceniczny debiut? I to nie jeden. Zacznijmy może od cyklu Małe Granie, czyli mini festu alternatywnej trójmiejskiej muzyki, składającej hołd Latu A.D. 2011. Skąd taka nazwa? Od minimalistycznych zespołów, które brały w nim udział, i miejsc, czyli niewielkich klubów, zachęcających do bliższego kontaktu z publicznością. Gdzieś jeszcze grali? Występowali także na scenie przed, a nawet za Pustkami, Kristen, Paulą i Karolem oraz Karolem i Paulą. 1 marca 2012 roku w dawnym kinie a obecnie Kafe Delfin oficjalnie nastąpiła premiera płyty Made in. Kto w końcu ganiał za kormoranami? Piotr Szczepanik, ale kaszubsko-kociewiacka legenda głosi, że członkowie Czechoslovaki także próbowali je dogonić na swoich koncertach, lecz pomylili tryftę. Czy w muzyce Czechoslovaki da się usłyszeć wpływy trójmiejskich zespołów? To trudne pytanie. Nie odpowiem na nie. Czy jest coś o czym nie wiesz? Jestem gojem? Czy słuchając Made in przychodziły ci do głowy znajome, albo nie, nazwy zespołów? W prawej części mózgu do głosu doszły siostry Wrońskie, pośrodku, w mózgowej niszy skryła się Muzyka Końca Lata, a w lewej części... w lewej części pojawiała się Ścianka, i Garsi (Komunia). Podoba mi się brzmienie gitary elektrycznej - te  ciepłe, melancholijne dźwięki wychodzące spod palców Adama pasują idealnie, zostawiając szatańskie riffy (oprócz Komunii) za nakreśloną linią, której nie watro przekraczać. Przynajmniej w tej konwencji. W krainie Czechoslovaki. Czym charakteryzuje się muzyka Czechoslovaki? To (nie)typowe jak na polskie warunki dźwiękowe lo-fi, z łyżką elektroniki i chochlą gitarowego grania. Czy któryś z utworów na Made in podoba Ci się szczególnie mocno i dlaczego? Jest kilka. Na przykład Zasady i fajne(!) puszczaj się, a potem spadaj, Wakacyjny zachwyca melancholią, powołuje do życia tęsknotę za wakacjami, które nigdy nie będą takie same i nikt nie będzie kręcił już takich lodów Bambino, a Tsunami wlewa mi do uszu metry sześcienne miłości i dźwięków spod znaku rockabilly. Większość utworów to takie filmowe klisze, na których zapisano chwile różnej maści, będące jednak częścią autorów i nas samych. Czy są momenty, które nie zamierzają wejść do głowy? Niestety, są. Całe Made in opiera się na zasadzie pół żartem pół serio, więc niektórych rzeczy nie należy traktować zbyt poważnie, wpływają one jednak na odbiór płyty, czy tego chcemy czy nie. Teksty, z jednej strony łatwo wpadające w pamięć (wspomniane Zasady), z drugiej strony rażą troszkę infantylnością. Nie oszukujmy się, wokalnie tandem Piskorz-Strzelczyk nie wygrałby Szansy na Sukces ani nie pokonałby Gjenka Troski i Michała Wrony. Skądinąd te głosowe niedociągnięcia dodają tej płycie niepowtarzalnego uroku, niejako wzmacniają siłę pamięci ejdetycznej, więc w kwestii wokalnej w sumie wychodzi na zero. Czy jest na tej płycie utwór, w którym widzisz samego siebie? Tak, ten utwór to Komunia. W wyniku tej uroczystości otrzymałem rower, piękny i szybki, a pewien łysy skurwysyn (jeszcze cię, kurwa, dopadnę) chciał mi go zabrać w dokładnie ten sam sposób w jaki opisała to Czechoslovakia. Czy nie czas na podsumowanie? Myślę, że najlepszym podsumowaniem tej płyty jest końcówka utworu Mądrości. Adam i Paweł na dwa głosy czytają wiersz Juliana Tuwima Dwa Wiatry. To świetna metafora dwóch osobowości, które tworzą Czechoslovakię; dwa zupełnie różne żywioły nagrały płytę spójną, daleko od piernikowego zadęcia, niejednego ochaba doprowadzającą do łez wzruszenia. Łobuzują w dobrym tonie te kamraty! Czy jest już dziewiętnasta? Czyż nie powinniśmy oglądać przygód Krecika zajadając się lodami?

Ocena: 6/10 
(ocena oceną, ciekawe jak Czechoslovakia zaprezentuje się na kolejnych wydawnictwach. Mają od nas kredyt zaufania).


http://czechoslovakia.bandcamp.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz