środa, 7 września 2011

COCTAIL PARTY - SIERPIEŃ



Efekt coctail party - zjawisko to umożliwia skupienie się na jednym sygnale wyodrębnionym w środowisku akustycznym, przy zachowaniu możliwości odbioru pozostałych dźwięków pochodzących z wielu źródeł o różnej lokalizacji.


"Nastał już czas by usiąść, podsumować, rozliczyć się ze wszystkiego, pożegnać wszystkich, popatrzeć w około i odejść. Ze smutkiem i radością jednocześnie, wspominam te wszystkie chwile tak piękne i miłe, ciepłe i gorące, bazgrane błękitnym niebem i intensywną zielenią moich szat. Wspominam je z żalem i uśmiechem. Ale życie to nie tylko bajka, są też momenty gwałtowne, burzliwe i ulewne, huraganowy wiatr przewala wszystko na chybił trafił i zalewa litrami brudnej deszczówki, a gdy już wszystko takie beznadziejne dobija gradem. Mija wszystko, mijam i ja.. Mam przed oczami Wasze uśmiechnięte twarze, żółte i białe zęby, doskonalę wiem kto ma zapalenie spojówek, a kto oczy od zmęczenia nabiegłe krwią; wiem kto był szczęśliwy przez ten czas, a kto nie. Wiem wszystko, niektórzy zasłużyli na lepsze wakacje, o co na pewno się postaram.. Wszystko mija, ja też mijam.. Mój czas nadszedł, idę. Do widzenia. Do zobaczenia. Cześć.

Wasze Lato.

Ps. Widzimy się tak w okolicach maja przyszłego roku.."


No cóż, chyba już koniec sielanki, więc i CP ma w sobie coś też przygnębiającego i smaganego wiatrem.. Trochę nim pachnie..


T.Love - Na bruku

To jest fenomen ostatnich tygodni, zupełnie jakby T.Love dla mnie zmartwychwstało. Pozytywna piosenka, energiczna przy niezbyt wesołym kontekście całego utworu. Staszczyk zrobił coś fajnego - gdyby każda jego piosenka miała tyle uroku jak ta, oh god.. Hehe, T.Love jest spoko.


Yugopolis i Maciej Maleńczuk - Ostatnia nocka

Singiel z płyty nowej i pachnącej, oby do 21 września nie czerstwą się stała. A to jest wydarzenie, które zaczęło się dwa dni temu. Obawiam się, że powstał nowy nr. 1 dla mnie z wszystkich utworów dotychczas zasłyszanych przeze mnie w wykonaniu Maleńczuka Macieja, (uprzednio były to utwory z duetu Maleńczuk/Waglewski). Chyba nie zaprzeczycie, że coś nieokreślenie ciekawego jest w tym utworze w jego wykonaniu, i ten akustyczny akompaniament Momčilo Bajagić (postarał się chłopak).


Piotr Lisciecki - Skazani na siebie

Gitara mu pasuje. Nie śledziłem jego perypetii w show którejś ze stacji telewizyjnych, ale teraz nie dziwię się, że wygrał. Ponad wszystkimi, młody chłopak gra jak stary wyjadacz. Wsłuchując się bardziej, można to poczuć. Wydał płytę, 27 kwietnia tego roku, Rules Changed Up. Już trochę na rynku jest, a ile trzeba czasu by go dostrzec... Blues-country, może się udać...


Camero Cat - When the Sun is Coming Up

Camero Cat po bulwarze wiślanym się przechadza, żadnego kundla się nie boi, rowery się go nie imają nawet idąc środkiem ścieżki rowerowej. Tu zaglądnie, tam wyskoczy, tu zaśpiewa, tam pogra i wraca dachem kamienicy, ciągnąc za sobą swój zmarnowany cień. Camero Cat, krakowianie, harmonijka ustna, gitarrra.. Zasługuje grupa na więcej uwagi, więc bzdur nie będzie. Utwór pochodzi z płyty wydanej w  maju, zatytułowanej "Mad Tea Party".


GOORAL - Karczmareczka

Też kiedyś skakałem przez ogniska, po góralsku - hypkałem. GOORAL wypodpinał wszystko do linii wysokiego napięcia i skacze, przez wzmacniacz i głośniki. Jest jazda.


Foster the People - Helena Beat

Zawiodłem się na recenzentach i ich niskim, obłudnym ukłonom dla tej płyty. A mnie się podoba i koniec dyskusji! Kalifornijskie trio, wyrzuca swój debiut Torches. Niektórzy się dławią po pierwszych dźwiękach, innych mdli, drudzy opuszczają lokal ze zdegustowaną miną "to już było"... To nic, jak to mówią, palców u dłoni nigdy za dużo.


Glass Candy - Warm in the Winter/Beautiful Object

Powrócili. I powrócą. Z nowym albumem zatytułowanym Body Work. Być może jeszcze w tym roku. Duet Glass Candy czerpiący garściami z muzyki italo disco, opublikował niedawno pierwszy singiel poprzedzający ich najnowszą płytę - Warm in the Winter, na dodatek z ciekawym i jeszcze szybciej wpadającym w ucho b-side'em Beautiful Object. Ci, którzy widzieli zespół z charyzmatyczną Idą No. na koncercie we warszawskim Powiększeniu wiedzą, że GC to obok Chromatics najjaśniejszy punkt wśród labelu Italians Do It Better. 




Je Suis Le Petit Chevalier - Green & Grey

Kolejne wydawnictwo od Felicii Atkinson alias Je Suis Le Petit Chevalier już za tydzień. O-RE-GON to zapis jej dwumiesięcznej podróży po USA. Płyta wydana zostanie w wytwórni Home Normal, gdzie przystań znaleźli także Chihei Hatekayama i bvdub. Nowy album to zaledwie dwa utwory, nagrane w ciągu jednego, deszczowego dnia. Tak jak na poprzednich wydawnictwach muzycznie najbliżej jest do Rachel Evans i jej projektu Motion Sickness of Time Travel. Tym razem, oprócz syntezatorów, dużą rolę odgrywa:  elektryczny fortepian (fender rhodes), marimba i ... wyobraźnia. Felicia Atkinson - znana z improwizacji i inspiracji czerpanych  z podróży, książek i filmów, z nocnych wizji  po raz kolejny zaprasza do świata widzianego tylko wtdey, gdy zamknie się oczy. Chyba, że zamiast słuchać zapragniecie popatrzeć - do klipu  Green & Grey wykorzystano krótkometrażowy, surrealistyczny film Meshes of the Afternoon Mayi Deren - reżyserki, która odcisnęła głębokie piętno na amerykańskim kinie, stając się inspiracją dla m.in. Davida Lyncha. Posłuchać i pooglądać. 


Cocteau Twins - Summer blink

Skoro Nataniel ogłosił definitywny koniec lata, to nie pozostaje mi nic innego jak podporządkować się tej decyzji. Na szczęście udało mi się przemycić do Coctail Party resztkę lata. I to nie byle jaką. Bo od Cocteau Twins. Lato jeszcze do nas mruga...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz