poniedziałek, 27 września 2010

Witajcie, Witajcie, Witajcie! Everybody!
(no może nie wszyscy, bo nie wszystkich lubię.. tych których lubię  mogą czuć się pozdrowieni. 

Po dość długiej przerwie powracamy, z nową siłą, z nową kolorowszą energią, z nowym arsenałem dziwnych metafor, z przepełnioną wyobraźnią od nowych głupich/mądrych pomysłów, pełne przepony śmiechu, oczy zapełnione obrazami, włosy najeżone wspomnieniami, odciski świadczące o aktywnym trybie chodzenia, podrapane ręce mówiące jak to jest, gdy się ma kota albo bawi się blachą. Multum multum, multoidalny system preferencji postowych został aktualizowany. Ale admin jeszcze idzie, czeka aż jesień się trochę zadomowi i wtedy wystrzeli ze słoneczno-letniej procy pełno gorących kamieni z nad Dunaju.

Let's do it! Jak to mawiał Al Bundy.


Szczerze mówiąc miałem dzisiaj taki pomysł, aby poświęcić ten post, nie do końca oczywiście tylko jego przedmowę, na tak zacny i śmieszny, a zarazem poważny temat jakim jest różnorodność nazwiskowa plemion z nad Wisły. Lecz w obawie przed agresją i wściekłością pewnych osób, których z pewnością nazwiska zamieściłbym tutaj, chyba zaprzestanę.. Choć tak mnie kusi zamieścić tutaj jedno, które od początku, gdy go tylko usłyszałem, wywołuje u mnie śmiech, a od pewnego momentu również pewną dozę wkurzenia na nosiciela tegoż oto nazwiska. No nic, uwidzomy.

Więc teraz muszę poszukać pomysłu na coś innego.. Gdyby to było lato post miał by nazwę "Wakacje przysłonięte chmurami cz. 9438789" z racji tego, że pada już dłuższy czas. Ale jest jesień, a tu deszcz to norma jak chleb na śniadanie w Polsce, płatki w USA, rogalik z kawą we Francji, makaron we Włoszech, czy gulasz na Węgrzech. Chyba, że zrobić coś takiego.. Pomysł zupełnie nie pasujący do tekstu, ale opowiem go, jak podczas lata deszcz powinien być mało spotykany, tak niby podczas jesieni słońce. Więc może zrobiłbym tak, że w każdy czas jesieni, gdy słońce będzie się utrzymywać dłużej niż dwa dni to można zamieszczać posty związane z jesienią i proponować muzykę tematycznie odpowiadającą tej porze roku, bądź kojarzącą się komuś z tym właśnie stanem pogody. A tytuł mógłby być takowy, "Lato-deszcze.Jesień-słońce. Rachunki wyrównane!". To taka luźna propozycja, może ktoś ma lepszą, zapraszam do dyskusji, adresy poczty internetowej są chyba do zinfiltrowania na blogu, więc pisać.

Mogę również napisać o niczym nadzwyczajnym.. jak bezsilność pasterzy na kiepskie plony wełny owczej. Dobre? Nie będzie w ferie czy na święta ciepłych bamboszy, skarpet czy swędzących swetrów albo co gorsza kaleson.. Nie wiem jak górale mogą w tym chodzić. Czy też filozoficzne rozmyślania nad istotą i funkcją kolczugi, podejście obiektywne i subiektywne. (przyp. aut. kolczuga-sweter z kapturem w kolorze szarym, materiał włóczkowy.) Bądź też czemu znana i lubiana (przeze mnie też) sieć komórkowa pozwoliła sobie na awarię techniczną Hulbuj pewnej funkcji, która była dla mnie bardzo ważna.. Pytam się dlaczego?! Jak tak można ignorować klientów? Jak można ich tak nie szanować? To jest skandaliczne zachowanie! Dla mnie ta możliwość była bardzo ważna, spróbuję teraz jeszcze raz ją włączyć.. Uwaga.. No i cholera kupa! Drogi operatorze, serdecznie dziękuje!!

Wszystko może się odnosić do jednego, do wszystkiego bądź równie dobrze do niczego. Ja osobiście nie widzę żadnego związku wstępu do tego, co Wam pokaże. Jeśli ktoś się dopatrzy czegokolwiek, pisać, pisać, pisać!

Otóż poczytajcie mnie, gdyż mam coś do powiedzenia.

Zespół ten poznałem kawałek czasu temu, dzięki jednej piosence, która zawieruszyła się pomiędzy setkami mocnych metalowych wielorybów grania. Jedna piosenka, a dała czadu. Pośród tych wszystkich mrocznych cieni, on błyszczał. Błyszczał jak iskierka szczęścia w brązowych oczach, mocno i wyraźnie. Zdobycie większej ilosci piosenek autorstwa tego zespołu graniczyło z cudem, ledwie trzy na cały internet! Toż to kpina.. Nie lepiej jest i teraz, lecz pojawiło się kilka artykułów o tej grupie, choćby na onet.pl. To już coś, tam też jest do odsłuchania piękna ballada. Z historii tego zespołu nie powiem Wam nic więcej co możecie wyczytać na wcześniej wspomnianym portalu. Fałkiewicz Band, krakowska grupa pod przewodnictwem Michała Fałkiewicza. Rok 2004 był ogólnie do d..., ale Fałkiewicz wziął się w garść i postanowił zagrać na Studenckim Festiwalu Piosenki, lecz miał pewien problem. Sam umiał tylko śpiewać i trochę grać na gitarze, znał 3 akordy. Więc poszukał sobie kompanów do dudnienia i wkurzania sąsiadów. Dzięki Przemkowi Drużkowskiemu, gitarzyście, który swą wiedzą dzieli się z Michałem w selekcji zdolnych i odpowiednich ludzi do zespołu. Znalazł. Nadszedł czas festiwal, przeszli jak burza, finał, wyróżnienie, super! Fałkiewicz Band to ciekawe i świetne rockowe aranżacje, jak choćby utwór "Przepraszam". Podobno również czuć trochę popem ale ja się nie dowąchałem, może przez to, że moje menu restauracji Fałkiewicz Band ogranicza się do 3 przystawek, danie główne jeszcze nie jest w karcie. Arcyromantyczna, piękna, wspaniała, poezja poezji, tekst godny poety. Sądzę, że był wtedy zakochany, gdy ją pisał. Zakochani słuchajcie jej! Fałkiewicz Band-Cień. Często koncertuje w Krakowie, tam najprędzej można spotkać się z jego koncertem.

Dla mnie wspaniałe, genialne, znakomite. Głos przejedyny, oby go coś nie zjadło bo trzymam za nich kciuki, niech coś wydadzą, niech oczyszczą tą zagnojoną scenę muzyczną z chłamu. Porównałbym go do Marka Trandy, lecz on sławi się tylko jedną piosenką, choć też wielce udaną, a Fałkiewicz ma aż 3!!!!!!!!!!

Polecam bardzo. A piosenka jaką Was zaszczycę to "Przepraszam"

Wsłuchajcie się..

Fałkiewicz Band - Przepraszam.



Skala ocen, za te 3 piosenki. 7/10.

Pozdrawiam, Bazile.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz