wtorek, 23 listopada 2010

I zdarza się raz na milion.




Wiosna kojarzy mi się z wieloma bardzo przyjemnymi rzeczami i zdarzeniami, które mniej lub bardziej wpłynęły na mnie i moje życie; jest jednak jedno takie zdarzenie, co zmieniło mnie całkowicie i wydarzyło się to właśnie w tę świetną porę roku. Jakie? Ktoś na pewno się domyśli.

Lecz wracając do wątku, otóż wiosna kojarzy mi się z liceum, gdy właśnie ona wchodziła nieśmiało dookoła i skłaniała szare twarze ku słońcu zupełnie jak kwiaty słoneczników, by je połaskotać promieniami słońca, a ja wraz z moim ławkowym kolegą vel Pawian przemierzaliśmy bezbarwne korytarze II LO i śpiewaliśmy "Wiosne" śp. Grechuty. Z tym mi się kojarzy pora roku zaraz po zimie. W ogóle nie wpłynęło znacząco to na mnie;p Wertując stronice swej pamięci natrafiam również na pewną rzeczą kojarzącą się z tą "Damą"; oczywiście każdy szanujący się młody człowiek wspomina egzamin maturalny, który niewątpliwie dzieje się w maju, a z nim kojarzy się mój sen, który sobie kiedyś tam wyśniłem, że spóźnię się, na egzamin. I tak oto się spóźniłem. Wspomnę jeszcze o tym, że wiosenną porą postanowiłem z bratem spać w namiocie (co za głupota, ale dzieciakami byliśmy), gdzie oprócz towarzystwa dzikich dźwięków zza wątłej ścianki "Campusa" towarzyszył nam jeszcze mróz.. Budząc się przed świtem od szczęku zębów, jakże się zaskoczyłem, gdy poduszka przymarzła mi do namiotu.. To są bardzo nieznaczące epizody. Najbardziej ważne wiosenne wydarzenie, odegrało się na nowosądeckich plantach, na ławce niedaleko fontanny w kwietniu. Dziękuje nieprzewidywalny losie.


Wiosna utożsamia się jeszcze z pewnym zespołem ska, gdy kilka lat temu, nawet nie pamiętam w jakich okolicznościach, trafił on w me muzycznie zachłanne ręce. Kawałek "Jaracz" - ileż się śmiałem z głosu wokalisty, co nóż i widelec stwierdzałem, że on śpiewać nie umie.. Jednak mimo tego, ten zespół zaciekawił mnie tak bardzo, że słucham go do dziś. Gdy słyszysz te wesołe dźwięki, czujesz jak Twoja krew zwiększa mimowolnie temperaturę o 2 stopnie, zalewając ciało miłym i energetycznym ciepłem. Nie możesz usiedzieć w miejscu, starasz się pohamować najpierw drżenie nóg, by po chwili walczyć zaciekle z ich podskokami. To jest walka bezsensowna, zupełnie jak obijanie mieczem czołga.. Należy poddać się temu uczuciu, wyzbyć się wrażenia, że to wygląda idiotycznie; nic z tych rzeczy. SKAKAĆ, TAŃCZYĆ, ŚPIEWAĆ RÓWNIE NIEŁADNIE JAK WOKALISTA, ale to chyba jest urok tych obrońców żółwi kieszonkowych, bo najważniejsza jest pasja i serce, które się wkłada w to, co się robi. Zespół Zabili mi żółwia zdecydowanie kocha to, co robi, więc ten wokal tak nie przeszkadza i nawet zaczyna się podobać; muzyka sama w sobie sprawia, że czujesz się o wiele lepiej, a tekst jakby wycięty z twego życia. ZABILI MI ŻÓŁWIA.

Na Pogórzu Śląskim niedaleko stolicy Dolnego Śląska w małej miejscowości Mazańcowice, w tutejszej podstawowej szkole, powstaje zespół o wdzięcznej nazwie Zabili mi żółwia (czemu akurat taka, nie wiem) A był to rok 1996. Rok później już oficjalnie pod tym zacnym szyldem chłopaki dają swój pierwszy koncert i od tego się wszystko zaczyna. Pierwsze demo pt. Mordercy żółwia. W roku milenijnym, drugie demo: Akt I. Czasami zdarza im się pokoncertować, ale największym osiągnięciem tego okresu jest uczestnictwo w festiwalu Winter Reggae 2002 (działo się to w latach 2001-2003). Od teraz zaczyna się ostre koncertowanie, zespół zaczyna być zauważany i zapraszany na festiwale i trasy koncertowe, chociażby w WOŚP i Reggaefest w 2004 r. W 2006r. zostaje wydana debiutancka płyta pt. Uczucia w promocji, skąd pochodzą wcześniej wspomniane utwory, "Jaracz" i "Wiosna". Siedem lat po domniemanym końcu Ziemi , zespół uczestniczy w trasie koncertowej z Leniwcem, oprócz tego są jeszcze: PunkReggaeLive, juwenalia. Idzie im całkiem nieźle - 74 koncerty w ciągu roku.. W następnym roku trasa koncertowa z ich kolegami z zespołu Koniec Świata i wydanie drugiej płyty pt. Twarzą w twarz. Obecnie dalej koncertują i bawią się z Końcem Świata i Leniwcem, czego świadkiem byłem choćby niedawno. Pracują w pocie czoła nad nową płytą, która ma zaszczycić empikowskie półki już na wiosnę przyszłego roku.

Skład obrońców i żałobników po zamordowanym żółwiu w aktualnym czasie.

Michał Wojnar - gł. wokal
Dominik Barnaś - bas
Karol Wieczorek - perkusja
Wojciech Homa - akordeon i klawisze
Jakub Wieczorek - gitara, 2 wokal



Właśnie, warto czasami samemu zrobić sobie wiosnę.

Za swą żywiołowość, wesołość głosu i radość gitar. 8/10.

Pozdrawiam, Bazile z ugrupowania zabili mi chomika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz