poniedziałek, 22 listopada 2010

Walsh - Smoke weed about it EP

DRACULA HORSE/BANDCAMP 2010


W gąszczu chillwave'owych produkcji, warto posłuchać kolejnego projektu niezmordowanego Brandona Biondo, który porzucił na chwilę swój macierzysty zespół COOLRUNNINGS, by w oparach papierosowego dymu rozmyślać nad przeszłością i z nostalgią wspominać dobre chwile. EP-ka Smoke weed about it, to przyjemna odskocznia od muzycznych rejonów kojarzących się z najpopularniejszym blogowym nurtem muzycznym. Smoke weed about it eksploruje rejony czarnej muzyki i klubowych dyskotek, wymieszanych w tym samym melancholinym sosie, w którym muzykę sporządza Chaz Bundick czy Neon Indian. Przede wszystkim to prawie trzydzieści minut ciekawych i interesujących dźwięków, które wystarczą nam na dwa lub trzy repeaty (o "dziesiątkowym" albumie Kanye'go Westa - ani słowa).

Życzymy wam słodkich snów... Za motyw przewodni tego mini-albumu należy uznać sen i konsekwencje z niego wynikające: spóźnienie do pracy, na zajęcia, nieogarnianie spraw i słów docierających do nas i do naszej zaspanej świadomości. Ale sen ma również i dobre strony. Właściwie to od nich powinienem był zacząć. Sen pozwala ciału i umysłowi odpocząć, zregenerować siły, tak potrzebne na co dzień; sny stają się inspiracją do tworzenia dzieł przełomowych dla malarzy, muzyków czy poetów. Na bazie swoich snów, tworzył filmy Federico Fellini. Ukuto nawet określenie sztuka oniryczna dla dzieł, które wykorzystują sen jako główny motyw lub jako zasadę kompozycyjną.

Brandon Biondo miał z pewnością frapujący sen, skoro stał się on przyczyną powstania omawianej EP-ki. Pochodzący z sennego miasteczka Knoxville, w stanie Tennessee, producent i aranżer, muzyk i dj, na Smoke weed about it miesza brzmienie czarnoskórych artystów z chillwavem. Na przykład utwór 07 Luxury nagrany z raperami ze Squadda Bambino (kurde, ale nazwa!) to mariaż synth-funkowego klimatu obecnego w muzyce Dam Funka z hip-hopową grą basu, co w rezultacie daje piorunujący efekt końcowy. Na coś takiego czekałem. Sweet dreamz można było usłyszeć w naszym letnim miksie, do którego link tu wklejam. Najbardziej oniryczna i gęsta piosenka na EP-ce, której najbliżej do standardów określonych przez chillwave (być może tu się mylę, bo wielu z was pewnie stwierdzi, że gatunek ten nie posiada sztywnych ram muzycznych, ale co mi tam...). Otwierające Days of thunder powinno zaczynać filmowe produkcje z Chuckiem Norrisem w roli głównej. Helikopter krąży nad naszymi głowami, gonią nas arabscy terroryści, a ten z półobrotu poradził sobie z całą radziecką armią. DTF czy Westworld to odpowiednio ugrzecznione downtempo i parkietowy czyściciel (gdzieś w uszach wybrzmiewa mi kawałek Gorillaz z Demon days - taki podrasowany White light).

Nie ma sensu opisywać tu każdej z piosenek. Sami sprawdźcie tą małą muzyczną ciekawostkę. Ściągniecie ją za free ze strony wytwórni Darcula Horse - kliknij tu. Tam także inne muzyczne niespodzianki od Brandona.

Ocena: +6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz