piątek, 3 grudnia 2010

COCTAIL PARTY - LISTOPAD


Efekt coctail party - zjawisko to umożliwia skupienie się na jednym sygnale wyodrębnionym w środowisku akustycznym, przy zachowaniu możliwości odbioru pozostałych dźwięków pochodzących z wielu źródeł o różnej lokalizacji.

- Hej Bazile!
- Cześć.
- Bawiłeś się w śniegu? Lepiłeś bałwana?
- Nie bawiłem się, weź przestań jak można się bawić na takim mrozie. Ale bałwana tak, może nie lepiłem ale mam z nim styczność.
- Myślałem, że zmądrzałeś coś.. Ale jednak nie, w sumie nie jest to dla mnie jakimś wielkim zawodem, miałem to na uwadze. Co planujecie w związku z blogiem na najbliższy czas?
- ohohohoh! Będzie się działo, posłuchaj. Mamy tyle kandydatur na nowego członka naszego zespołu, że zmuszeni jesteśmy robić naprawdę ostrą selekcję w której decydują drobne szczegóły, jak nie szczególiki takie jak np. zdolność wymyślania imion dla zwierząt. Serio, konkurencja jest jak w TzG.. A tak, poza tym to za jakiś czas wyskoczy Mix jesienny, a pod koniec miesiąca to dopiero będzie szaleństwo. Powiem tylko tyle, że zaraz po barszczu z uszkami na wigilii pędźcie na bloga!
- Brzmi świetnie. Wręcz przypieczone idealnie chrupko..
- Nie małpuj mnie!
- Spadaj.. Zapytam o coś jeszcze, bo w sumie nie chce mi się gadać, a 3 pytania muszą być. Czy jesteście zdrowi na umyśle?
- Tak, tak, oczywiście. Nasze zdrowie psychiczne jak i fizyczne jest jak najbardziej znakomite, żadnych natręctw, nerwic, ani nic podobnego. Zdrowi jak konie pociągowe, albo wieloryby. Trochę szczupli, ale silni. A co?
- A bo się Wam tak lapta..
- Fuck you men! Idź stąd. Jestem gwiazdą, wywalam Cię! Nie będziesz mnie o nic pytał już nigdy. Rozumiesz?
A tak, na marginesie to ankietę zrobiliśmy aby w niej uczestniczyć i głosować.. Nie tylko, żeby oglądać.. Weźcie zagłosujcie, ludzie..

Cough Cool - Sup girls in the '60s
 
Hałaśliwy, noise'owy utwór amerykańskiego duetu Cough Cool przywołuje na myśl muzykę psychodeliczną z przełomu lat 60. i 70. ubiegłego wieku. Duetowi udało się także wpleść tutaj słodką melodię, dzięki czemu miłośnicy gitarowego jazgotu i popowych odniesień, nie rzucą się sobie do gardła, tylko zatańczą na jednym parkiecie z Moniką Pyrek.
 
Cough Cool - Sup girls in the '60s
 
http://www.myspace.com/coughcoolmusic
 
Jefre Cantu Ledesma - Stained glass body
 
Muzyk znany z takich projektów jak Tarantela czy The Alps, po raz kolejny postanowił zmienić charakter i gatunek wykonywanej przez siebie muzyki. Stained glass body to utwór pochodzący z debiutanckiego wydawnictwa Amerykanina, które nosi nazwę Love is stream. Piękny album inspirowany shoegazem, dream popem, lekkimi dronami, ambientem i noisem. Troszkę przypomina tegoroczny album innego debiutanta - Infinite Body. Jeżeli chcecie odpłynąć w zupełnie inny świat, to Stained glass body jest najlepszym sposobem na taką ucieczkę. Dostępny bez recepty. Sprawdźcie całą płytę, bo jest tego warta. Niszczy kopułę.
 

Forest - On Your Way

Za górami, za lasami... a dokładnie w szwedzkim lesie, pewien "artysta" tworzył muzykę. Nie liczył na popularność, na tysiące koncertów i miliony groupies. Jego pasją i celem było komponowanie miłej dla ucha muzyki, lekko elektronicznej (wygrzebał gdzieś starego mooga) z elementami szwedzkiego folkloru. Aż pewnego dnia, ni stąd, ni zowąd otrzymał wiadomość: Twoja piosenka On your way jest w Polsce  popularna. Artysta skakał z radości, ale po chwili refleksji, doszedł do wniosku, że teraz jego życie nie będzie już takie samo. Nie chcę się zmieniać. Nie chcę zmieniać wszystkiego co mnie do tej pory otaczało. Załamany poszedł i się powiesił.



Nnaka - Heartbeat

Muzyka to uniwersalny język świata, powszechna metoda porozumienia międzyludzkiego, kontakt, życie, ból, nienawiść, pretensje, radość, miłość, przyjaźń, konflikty, zło i dobro. Poprzez dźwięki, głos, nuty, ekspresję, improwizacje można wiele wyrazić i wiele zrozumieć. Spośród tłumu, zupełnie jak pałka maku, wyróżnia się jej wielkie afro prosto z Nigerii; nie sposób tego nie zauważyć. Jej surowa uroda, mocne rysy twarzy, wręcz męskie, wydatny nos i usta - dla wielu kobieta piękna wizualnie, dla licznych jedynie artystycznie. Sądzę, że jej "Heartbeats" jest wspaniały. I na tym poprzestanę. Miesza przeróżności ze świata, nowoczesny hip-hop, rdzenną Afrykę grającą w jej sercu i zmysłowy soul. Mimo opierania się i tak popłynie przez Ren, Nil, Kongo aż do Warri..



White Lies - Bigger than us

Rock, Rock, Rock.. Rock, Rock, Rock, Rock. Rockowy=Genialny. White Lies=Rockowy. White Lies/Rockowy=Genialny. Matematyka królową nauk i życia.. Czemu Brytyjczycy z jednej strony są tacy kontrastowi, z jednej strony taak, a z drugiej potrafią grać taką muzykę? Co to ma być w ogóle? Cały czas wyskakuje jak diabeł zza rogu jakiś nowy znakomity zespół, który dosłownie zdobywa moje głośniki i wprowadza fresh air w okół mnie. Tak zrobili, White Lies niespodziewanie (dziękuje!) burzy moją stabilność psychiczną, by powstała lepsza. Słuchając należy zaopatrzyć się w podstawowe souveniry małego majsterkowicza, rękoma nie zbuduje się nowej stabilności.. I linkę alpinistyczną, usłyszawszy głos wokalisty będziecie bać się, by nie wpaść do tej otchłani skąd się wydobywa.




Carpark North - Just Human.

Mam wrażenie, że po delikatnym początku, koniec CP będzie zdecydowanie rockowy. Ale poczekajmy. Drodzy Duńczycy, to oni często przeglądają naszego bloga, oto dowód wdzięczności dla Was. Trzy słowa ode mnie. Mocne, naprawdę mocne i zadziorne, wokalista podobny do Adama Savage'a (przyp. aut. prowadzący MythBusters). Ciekawością jest, do czego oni piją? Teledysk jest dość dziwny, chcą wyjaśnić, że człowiek popełnia błędy, gdyż jest istotą mylącą się, przedstawiając to na przykładzie dzieci?? Dziwne.. Ale, ale, ale... muzyka świetna. Danmark er ansvarlig. Nu er ofte. Regards.



The Poise Rite - Głową do góry.

http://www.myspace.com/poiseritepolska



Zdecydowanie się różni, niewątpliwie jest niepodobny do niczego innego, jedyny w swoim rodzaju. Jedyny! To tak jakby porównać święta Bożego Narodzenia do świąt Wielkanocnych.. Oczywiście święta Bożego Narodzenia są milion razy lepsze. Tak The Poise Rite jest milion razy lepsze od tego, co ostatnio można spotkać na rodzimej scenie muzycznej. Ich muzyka jest zimna w zamierzeniu, ale rozgrzewa doszczętnie, kontynuuje się rockowa partia CP, ten zespół jest KAPITALNIE ROCKOWY!!


Miami Horror - Sometimes

To, że akurat jest taka beznadziejna pogoda, wywołuje stan permanentnego przygnębienia i chyba tylko dzieci cieszą się z możliwości zmarznięcia.. A tutaj proszę, powiew lata, gdy obejrzałem ten teledysk, to mi się tak jakoś cieplej w palce zrobiło. Zupełnie jakbym się przeniósł na upalną ławkę w parku Strzeleckim pod koniec sierpnia. Misie koala, australijskie stepy, aborygeni oraz Miami Horror tym sławi się Australia. Muzycy starający się scalić elementy charakterystyczne dla muzyki lat 70. i 80.; znawcą nie jestem, ale chyba im wychodzi.




Jason Mraz - Bella Luna


Nieprzespane noce mogą mieć wiele przyczyn; to z powodu filmu obejrzanego przed snem, albo ze stresu przed poranną wizytą u dentysty, może też tak od siebie, tak po prostu.. Lecz z bezsilności tęsknoty to nie śpi się całymi nocami, gdy czujesz niepohamowaną chęć przytulenia, pocałowania, złapania za rękę, poczucia tego wspaniałego jej zapachu, spojrzenia w brązowe oczy, zatracenia się w tej chwili.. A to wszystko rozgrywa się tylko w umyśle.. 50 km na północ bądź 100 km na północny zachód.. Warto czekać!!


 

David Lynch - Good Day Today, I Know


Znany reżyser miał już wcześniej doświadczenie z branżą muzyczną. Tworzył wspólnie ze swoim kompozytorem Angelo Badalamentim muzykę do własnych filmów, razem wyprodukowali płytę Julee Cruise, a rok temu wraz z producentem Danger Mouse i śp. Markiem Linkousem wydał płytę Dark Night of the Soul. I wszystko wskazuje na to, że singiel Good Day Today jest zapowiedzią czegoś nowego, co nastąpi po nowym roku. Zwrot ku elektronice wyszedł Davidowi całkiem nieźle, co tylko podsyca gorącą  atmosferę. I Know z pewnością mogłoby się znaleźć na Dark night of the soul. No cóż, teraz twój ruch Cooper.




Brathanki - Modliła się dziewczyna


Na zakończenie coś folkowego, miłego dla ucha i ciekawego. Swego rodzaju urozmaicenie w tym rockowo-ambientowym zamieszaniu. Każdy to zna, każdy ich "czerwone korale" nosił. Pomódlmy się i my..




Pozdrawiam, Bazile. Za współudział w tworzeniu CP dziękuje Eli.

3 komentarze:

  1. Ależ White Lies to nic nowego - mają za sobą głośny debiut (z mieszanym oddźwiękiem zresztą).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale nikt nie powiedział, że w CP muszą byc same nowosci...

    OdpowiedzUsuń
  3. Racja, jak najbardziej, ale powiedziano: "Co to ma być w ogóle? Cały czas wyskakuje jak diabeł zza rogu jakiś nowy znakomity zespół, który dosłownie zdobywa moje głośniki i wprowadza fresh air w okół mnie." :)

    OdpowiedzUsuń