niedziela, 23 stycznia 2011

Nie kłam Lora!


LORA LIE - REWIND EP

Gdy kilka lat temu Nowy Orlean został zrównany z ziemią przez huragan Katrina, zniszczeniu uległo wiele domostw, ciekawych zakątków French Quarter i mocno zraniło undergroundową scenę jazzu, soulu i rdzennych z piętnem niewolnictwa afrykańskich rytmów w najbardziej czarnym odcieniu. Ten huragan mógł zagrozić tej kulturze, więc rada NewOrleanJazz postanowiła zabezpieczyć to dziedzictwo. Spośród milionów, spośród setek narodów, dziesiątków muzyków, wybrano kilkoro. Zaproszono ich na praktyki, tańce, francuskie ciasteczka, na zwiedzanie pozostałości tej niesamowitej wolności. Skorzystali z tego, zdobyli doświadczenie i wielką szansę, ale również i odpowiedzialność, by nie zawieść wielkich tuz jazzu. Po wielu podróżach, powracając do domu przywieźli pokaźny bagaż muzycznych inspiracji: od noise rocka aż po wspomniany "dżez". Oto witraż warszawskiego zespołu Lora Lie. Zapraszam.

Lora Lie to:

Paulina Sztramska - wokal/gitara basowa
Kaja Domińska - wokal
Mateusz Romanowski - gitara
Tomek Skórzyński - perkusja

Lora Lie to dwa kobiece głosy - posłuchajcie tej jazzowej kobiecości... Słuchając tych zniewalających damskich wokali, znajdujemy się w ciemnej sali, od sufitu po podłogę wypełnionej aromatycznym zapachem tytoniu, whisky i gęstej muzyki. Lecz coś mi tu burzy tę wizję tych jazzowych pieśniarek. To wściekła gitara elektryczna, wręcz opętana! Lecz fajnie mieszająca te wszystkie aromaty. Jesteśmy śmiałkami, którzy bez wahania wchodzą w takie tajemnicze dźwięki. Bez przewodnika, ale zdecydowanie, pełni wiary, że Lora Lie kiedyś odetchnie świeżym powietrzem. Trzymam za Was kciuki! Niech to pełne, longplay'owe"gówno", które chcecie wydać, będzie pływalne. (Bazile)

Kolega się rozpisał jak nigdy, więc ja króciutko. Super, że pojawił się zespół, który tak mocno czerpie, nawiązuje i przenosi Sonicowy noise na polski grunt. Gdyby tylko ta gitara grała jeszcze głośniej i mocniej? Można prosić o podkręcenie wzmacniacza? Połówka The Spouds powinna częściej strzelać takimi numerami jak dwuczęściowe Empty Pockets. Wokale dam świetnie się uzupełniają, i zawstydzają samą Kim Gordon. Szkoda tylko, że obecnie na tego typu granie moja osoba całkowicie się nie łapie... Wybaczcie. Mimo to, ja także trzymam kciuki i krzyżuje palce w oczekiwaniu na debiutancki album. (Sundown Syndrome)

O, tutaj można posłuchać: http://www.myspace.com/lora.lie

EP-ka do ściągnięcia tutaj: http://www.mediafire.com/?16lv5vb77cpdrdl Zachęcamy!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz