poniedziałek, 9 stycznia 2012

Podsumowanie roku 2011: Książki.

Przy książkach trudniej jest spędzać wolny czas.. Potrzeba do tego wytrwałości i pasji, no i oczywiście dobrej książki. Jak co roku udało się przeczytać nam kilka tegorocznych nowości. Są to wybory przemyślane i nie można tutaj myśleć o przypadku, choć raz to los, raz znowu intuicja popchnęła mnie do sięgnięcia po pewne wydanie. Lecz zanim je kupiłem, to spędziłem jakąś godzinę w popularnym salonie, sprawdzając, czy jest to coś wartego mojej uwagi. Było. Dwa dni i po książce. Uwielbiam  to uczucie, gdy czytam, czytam, czytam, czytam.. Jak żyję akcją powieści, jak nie mogę się doczekać, gdy znowu przeniosę się w świat fantastyczny. Tylko cholera, czasu brakuje nieraz.

Oto co dla Was przygotowaliśmy:


Carlos Ruiz Zafon - Światła Września, przeł. Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodán Casas

Każda nowość pojawiająca się od tego autora wzbudza moje zainteresowanie. Przeczytałem każdą książkę dostępną w Polsce od tego zacnego Hiszpana. Może to z sympatii do twórcy, może to z uwielbienia do Barcelony lat 30., może z tajemniczości i mrocznych historii głównych bohaterów.. Być może..

Światła Września to powieść w stylu nieróżniącym się od poprzednich, pięknie napisana, porywająca i mroczna. Oglądaliście film, Laleczka Chucky? Zabawki, lalki, misie, nocą przerażają. Spuszczają łomot wyobraźni...

C.R. Zafon umieścił akcję oczywiście w latach 30. XX wieku. Simone Sauvelle, wraz z nastoletnimi dziećmi, po śmierci męża znajduje się w ciężkiej sytuacji materialnej. By zapewnić byt dzieciom, podejmuje się pracy u Lazarusa Janna, wynalazcy i właściciela fabryki zabawek. Jako zarządca domu, poznaje tajemniczą rezydencję, pełną dziwacznych zabawek i przedmiotów. Rodzina powoli aklimatyzuje się w dziwnym miejscu, Irene nawiązuje znajomość z kucharką Hannah, dzięki której poznaje Ismaela. Lecz w pewnym momencie akcja nabiera niebezpiecznych kolorów śmierci. Kucharka zostaje odnaleziona martwa w rezydencji. Czyżby wiedziała coś czego nie powinna? Albo ktoś się bał, że może wyjawić tajemnice? Okoliczności i powód śmierci postanawiają rozwiązać młodzi detektywi, Ismael i Irene. Okazuje się, że tajemnice domu i Pana Lazarusa są o wiele bardziej mroczniejsze i straszniejsze, a fabryka zabawek to nie zwyczajne miejsce..

Powieść poziomowa, trzyma czytelnika w tej specyficznej mgle wyczekiwania, tajemniczości i nieświadomości, co się wydarzy na następnej stronie. Jestem pewien, że jeśli ktoś sięgnie po nią, nie będzie żałować.

Przygotuj ciśnieniomierz do badania ciśnienia krwi, bo napięcie rośnie bardzo szybko.


Konrad T. Lewandowski - Diabłu Ogarek. Czarna Wierzba.

Każdy wie, że szlachta polska była wielka. Lubili się zabawić, potańczyć, pośpiewać. Mieli folwarki, dworki, posiadłości, konie, służbę albo całe wioski. Od czasu do czasu, gdy nastawała taka potrzeba brali swe szable i ruszali bronić ojczyzny. Ale jednak coś się psuło i biesiło, szlachta zaczęła robić się gówniana i tylko niektórzy nie babrali się w nieczystościach i stosowali się do ogólnie przyjętych praw moralnych i honorowych jakie obowiązywały posiadaczy herbu rodowego i szlachetnej krwi..

Autor przedstawia nam powieść historyczno-fantastyczną. Sprawnie przeplata prawdziwe wydarzenia, fakty i okoliczności z czarną magią, demonami i diabłem.. Jest rok 1639, lato w pełni. Weteran wojny smoleńskiej Stanisław Jakub Lawendowski, herbu Paprzyca, pełnił funkcje woźnego trybunału ziemi liwskiej, czyli po prostu dostarczał pozwy groźnym i niechcącym się poddać sprawiedliwości  przestępcom. Niejednokrotnie zdarzało się, że woźny dostarczając wezwanie musiał korzystać z bijaka i cepa, gdyż szabli jego ród nie nosił za sprawą przysięgi jaką złożyli ich przodkowie. W nielicznych przypadkach, dla tych najbardziej opornych przestępców, Lawendowski przygotowane miał coś specjalnego, coś nie do końca dobrego, ale pożytecznego, jeśli się wie jak z tego korzystać. Woźny doskonale wiedział, że z diablikami można zawrzeć układ, ale nigdy nic od nich nie przyjmować. Więc nieraz korzystał on z pomocy czarnej magii, by doprowadzić złoczyńców przed oblicze trybunału. Jednak dla katolickiej Polski, takie praktyki musiały znaleźć przeciwników w biskupie i hiszpańskim inkwizytorze, który jak się okaże nie był człowiekiem... Jakub Stanisław Lawendowski, musi stawić czoła nie tylko przestępcom, ale całemu złu jakie zostanie uwolnione przez magnatów, knujących wielką intrygę. Równowaga między dobrem, a złem zostanie mocno zachwiana... Demony zaczną się panoszyć w Liwcu i okolicy, duchy, strzygi, topielce, zombie.. Ogólnopolska masakra! Lecz woźny wraz ze swoimi ziomkami dzielnie postanowi stawić czoła temu problemowi i spróbować odwrócić los Polski.

Cholera, streściłem prawie całą fabułę. Powieść czyta się doskonale, szybko i łatwo, a momentami demoniczne akcje jeżą włosy na głowie! Kompletnie nie żałuję, że kupiłem tę książkę i jeśli tylko pojawi się kolejna część szybko ją nabędę.



Umberto Eco - Cmentarz w Pradze, przełożył: Krzysztof Żaboklicki 

Włoski pisarz pozazdrościł kolegom-pisarzom dzieł mieniących się spiskami, tajemniczymi zgromadzeniami, które potajemnie decydują o losach świata i rytuałami, gdy wykrzykuje się obrzydliwe przekleństwa i imiona demonów (...) Cmentarz w Pradze, czyli najnowsza książka Eco, okupująca listy bestsellerów, to świetnie poprowadzona akcja, skupiająca się wokół legendarnych Protokołów mędrców Syjonu, które to zainspirowały samego Adolfa Hitlera (same Protokoły to zręcznie napisany falsyfikat, ale Führer uważał je za autentyk). Głównym bohaterem jest fałszerz, szpieg, mizantrop Simonini, który nienawidzi Żydów, jezuitów, masonów i do niemal każdej europejskiej nacji odczuwa wstręt. Dla niego najważniejsza jest dobra kuchnia. Jesteśmy świadkami powstania owych sławnych Protokołów..., patrzymy na krzywe nogi Garibaldiego i bierzemy udział w "wyprawie tysiąca", kosztujemy wykwintnych dań itp. 

Można zrzynać się na Eco, że to nie jest jego najlepsza książka. Lecz nie jest też najsłabsza. Wszystkie spiski świata mogą być naprawdę interesujące.


Jakub Żulczyk - Zmorojewo

To jest styl pisania jaki lubię. Śmiesznie i mrocznie, żarty mieszają się z nocą, śmieszą i straszą zarazem.

Zmorojewo to historia 15-letniego Tytusa Grójeckiego, wielbiciela horrorów, zjawisk nadprzyrodzonych oraz swojego grubego kota. Jego życie jest zupełnie normalne, ma rodziców, którzy zbytnio się nim nie interesują i problemy w szkole. Gdy nadchodzą wakacje, spodziewa się, że wyjedzie na jakieś egzotyczne wczasy; jednak podobnie jak jego koledzy grubo się pomylił.. Rodzice chcą go wysłać do babci na wieś! To był dla niego szok.. Ale pogodził się z tą myślą, gdy dowiedział się, że wieś babci - Głuszyce, sąsiaduje z tajemniczym miastem-widmo.. Okoliczni mieszkańcy twierdzą, że to miejsce jest przeklęte i każdy kto tam się zapuści już nie wraca.. Jedynymi dowodami są zdjęcia i filmy tych, którzy nie powrócili. Horrory i zjawiska niewyjaśnione - te zainteresowania Tytusa przyczynią się do największej i najniebezpieczniejszej przygody jego życia. Klątwa, jaka ciąży nad jego przodkami od lat, znów zacznie działać.. Siły ciemności vs. Tytus Grójecki. Sam kontra całe zło.

Jak to zwykle bywa, między światem ludzi, a światem duchów, istnieje pewna granica. Naruszenie tego podziału powoduje, że zło zaczyna przechodzić przez tę granicę.. Jest tak, również i teraz. Tajemnicze i straszne sługusy Leszego, coraz bardziej rozbisurmaniają się po ziemi, przez co Zmorojewo jest w niebezpieczeństwie ogromnym, a to za sprawą zdobycia przez siły ciemności trzech kluczy. Tylko w Tytusie nadzieja..

Uwielbiam takie książki, gdy czyta się z zapartym tchem i śmieje się pod nosem, a w nocy zasnąć nie można. Naprawdę warto poznać przygody nastolatka i przeżyć razem z nim niesamowite przygody!


Przemysław Borkowski - Opowieści Central Parku

Zawsze miałem wrażenie, że mierzący prawie dwa metry (197cm podają internetowe "nierzetelne" źródła) Przemysław Borkowski jest jednym z dwóch głównych napędów Kabaretu Moralnego Niepokoju. Legenda głosi, że to on napisał Balladę tragiczną (chociaż w programie Akademia Rozrywki w radiowej Trójce, nie potwierdził tej informacji, ani też jej nie zdementował... wywinął się od odpowiedzi). Faktem jest, że obok Roberta Górskiego, to właśnie Przemek pisze najwięcej tekstów. Pisze również książki. W 2009 roku ukazał się jego debiut - Gra w pochowanego ( „Jest to powieść s-f (ale bez przesady), z wątkiem kryminalnym i elementami makabry.”). Po dwóch latach milczenia, Pan Borkowski powrócił z opowiadaniami. Opowieści Central Parku to zbiór krótkich historii, utrzymanych w gangsterskich oparach i klimacie rodem z Ojca Chrzestnego. Pełno tu czarnego (i białego) humoru, góra interesujących bohaterów (Martwy John - mój faworyt) i świetnych ilustracji sporządzonych przez Marcina Szerenosa. Przemek dedykuje tę książkę swoim przyjaciołom z kabaretu. Będąc dociekliwym można wyłapać parę cech, które później w łatwy sposób jest przypisać poszczególnym członkom kabaretu. Nie chcę tutaj wymieniać wszystkich skojarzeń, ale czy Buck No I Co Z Tego, nie ma przypadkiem charakteru Mikołaja Cieślaka? Drodzy bracia i siostry, warto się nad tym zastanowić...


Truman Capote - Harfa traw, Drzewo nocy i inne opowiadania, przeł. Krzysztof Zarzecki

Jak cudnie, że ukazują się kolejne wznowienia dzieł Trumana Capote. Słynna Harfa traw i inne mniejsze opowiadania, ukazują świat dzieciństwa Trumana, dorastanie na obszarze amerykańskiego Południa, mieszkanie w domku na drzewie. Zawsze, gdy wymawiam nazwisko Capote, to przed oczami mam jego wspólne zdjęcie z Marilyn Monroe.  To ponoć ona miała zagrać Holly Golightly w filmie opartym na prozie Capote'a, Śniadanie u Tiffany'ego. Przynajmniej on tego chciał. Budowanie nastroju i emocji oraz oddanie klimatu chwil, które minęły i które są, to największa zaleta nie tylko tej książki, ale oryginalnego stylu, z którym kojarzony jest Capote. Pozycja obowiązkowa!

2 komentarze:

  1. Ciekawi mnie Zafon i "Zmorojewo"- lubię podobne klimaty, więc przekonałeś mnie- wybiorę się do księgarni i zaopatrzę się w jedną z nich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba i wydane 40zł, nie będziesz uważać za wyrzucone w błoto;)

      ps. Tak na marginesie, jeśli mogę sobie pozwolić na doradztwo, to weź "Zmorojewo", Dlaczego? po prostu jest grubsza, więc więcej zabawy;p

      Usuń