poniedziałek, 2 sierpnia 2010

COCTAIL PARTY - LIPIEC

Photobucket

Efekt coctail party - zjawisko to umożliwia skupienie się na jednym sygnale wyodrębnionym w środowisku akustycznym, przy zachowaniu możliwości odbioru pozostałych dźwięków pochodzących z wielu źródeł o różnej lokalizacji.

Jak minął lipiec? Całkiem dobrze, nie biorąc pod uwagę oczywiście rozczarowań miłosnych, pijackich incydentów, bijatyk, upodlenia alkoholowego, nihilizmu wszędobylskiego. To była ta gorsza strona, a druga jest taka:  po "setkach" godzin spędzonych na słuchaniu muzyki i wyszukiwaniu zespołów niezwykłych, przygotowaliśmy dla Was zestawienie lipcowego Coctail Party.
Co powiesz o lipcu? Lipiec, lipiec, lipiec.. No co, siódmy miesiąc roku ma to do siebie, że pobudza do wszelakiego działania związanego z aktywnością wakacyjną. Mówiąc wakacyjną, miałem na myśli planowanie wypadu z paczką przyjaciół nad morze, w góry, w pierońskie Bieszczady, tudzież nad Wielkie Jeziora Mazurskie, albo jeśli ktoś ma bardziej zasobniejszy portfel, bądź pracuje w Krakowskich Sukiennicach, może wybrać się na zagraniczną przygodę, dajmy tu na ten przykład Hiszpanię. Ooo! Viva Espania! Piękne ciemnookie kobiety, równie piękni, solarnie opaleni mężczyźni i Katalonia. Pomyślcie, ileż to wysiłku wymaga zorganizowanie wakacji. Godziny spędzone na obradach, ustalaniu trasy, środkach transportu itp.
Wybierasz się gdzieś, na jak mniemam zasłużony urlop? Tak, oczywiście! Należy mi się zdecydowanie. Wraz z grupą moich przyjaciół wyruszymy na podbój Morza Polskiego. Dodam, że pewien do końca nie jestem czy uda się zrealizować to przedsięwzięcie, ale postaram się wielce.
A co z Coctail Party? Słusznie, słusznie, dzięki za przypominajkę.

Coctail Party czas zacząć!!!

Buldog - Do generałów

Tomasz Kłaptocz po zmianie barw zespołowych prezentuję się nam bardzo, bardzo znakomicie. Zobaczywszy pewnego wieczoru w telewizji rebelianckiej teledysk tej grupy, byłem pod wrażeniem z kilku powodów:
1. Tomasz zapuścił długie kudły +
2. Świetny tekst, naprawdę świetny. Odzwierciedlający realia kraju. "My do serca rozdzieramy pierś. Takie mamy szkarłatne wyłogi." Posłuchacie, na pewno podzielicie mój entuzjazm.
3. Nie znałem tego zespołu wcześniej, Kłaptocza tak, gdy był jeszcze w Akurat, ale to inna bajka. Buldog dzięki nowemu wokaliście nabiera barwy czerni moich spodenek, rumieńców lic kobiecych, i cudownej jasnej skóry kobiety marzeń.. Wnioskując, pasuje do mnie idealnie.
Tomek Kłaptocz został zastępcą Kazika Staszewskiego, który był wcześniejszym głosem zespołu. Nowa płyta - Chrystus Miasta, nowy wokalista. Powiem tak, niech już więcej nie stosują tego systemu; głos jest znakomity.



Redondo Beach - She loves her, Welcome to the Redondo Beach

- Vous avez une salle de bain?
- Oui
- Si je peux prendre un bain, je veux bien prendre un café

Poznaj Redondo Beach. Zespół, którego muzyka jest jak soundtrack do francuskich filmów erotycznych. Sprawdzi się również na plażowe eskapady, wszakże nazwa zoobowiązuje. She loves her to dialog dwóch bliskich sobie kobiet. Ich uczucie to coś więcej niż przyjaźń. Kochają się namiętnie w oparach Channel No.5 i obie zgodnie nienawidzą mężczyzn. Przecież Mikołaj Kopernik też była kobietą...

- Jérôme, Jérôme!!!
- Aurora!

Dla wzrokowców: Redondo Beach brzmią jak:



<a href="http://redondobeach.bandcamp.com/track/she-loves-her">She Loves Her by Redondo Beach</a>

<a href="http://redondobeach.bandcamp.com/track/welcome-to-redondo-beach">Welcome to Redondo Beach by Redondo Beach</a>


The Pretty Reckless - Make Me Wanna Die

Cóż można napisać, gdy słucha się piosenki śpiewanej przez tak piękną kobietę? No co? Tylko i wyłącznie same superlatywy. Nie rzucę słów na wiatr i wymienię główną zaletę tej kapeli :
  • Taylor Momsen, świetna wokalistka, skandalistka, ponętna kobieta, seksowna prowokatorka. Jest niezwykłą twarzą tego zespołu, oprócz urody jaką posiada również grzeszy głosem! Taki zadziorny, mocny, rockowy, zajebisty jednym słowem! Przyznam, że słuchałem dobrych kilka dni tego utworu i co dziwne, w ogóle mi się nie znudził; powiem więcej - wszystkie możliwe piosenki w ich wykonaniu przesłuchałem. Świetna jest akustyczna wersja Zombie. Szkoda, że młode dziewczę wzoruje się na Courtney Love, nie da się tego nie zauważyć. No cóż, oby nie skończyła tak jak ona, tylko tyle. Może być?


Deerhunter - Revival

Czeka nas naprawdę gorąca jesień. 28 września trafi do sklepów, wydany przez wytwórnię 4AD, długo oczekiwany czwarty album zasłużonego zespołu Deerhunter. Popularny Łowca Jeleni łączy w swojej muzyce elementy noise rocka, punku, shoegazu, popu i ambientu (choć ten jednak najczęściej występuje w solowych projektach Bradforda Coxa - Atlas Sound i Locketta Pundta - Lotus Plaza), i zapewne znów zgarnie najwyższe pozycje w końcoworocznych podsumowaniach list muzycznych. Tym razem grupa postanowiła promować swój album w nietypowy sposób. Na oficjalnej stronie nadchodzącego albumu, każdy chcący pomóc w promocji najnowszego dzieła chłopaków z Georgii, może ściągnąć okolicznościowy plakat http://halcyondigest.com/images/halcyonflyer.jpg, który należy rozwieszać w swojej okolicy, w zamian za co, w ramach wdzięczności od zespołu, otrzymamy opisywany singiel Revival oraz tzw. album's cuts w formacie mp3. Trzeba to tylko udokumentować w formie zdjęć, i przesłać je na adres flyers@halcyondigest.com. Kapitalny pomysł!

Promujący album Revival to kontynuacja drogi obranej na zeszłorocznej EP-ce Rainwater Cassette Exchange. Słychać tu także echa ubiegłorocznego Logos Bradforda Coxa. Miękkie gitary, dynamiczne brzmienie całości i ten zaśpiew Coxa. Czyli wszystko to, za co kochamy Deerhunter. Singiel można ściągnąć za darmo wraz z utworem Primitive 3D, który nie znajdzie się na Halcyon Digest. Taki tam odrzutek... ale warto spróbować.



Niva - Dizzyeyes

No i cóż, że ze Szwecji... W Szwecji rodzi się więcej muzyków niż u nas dzieci. Co drugi obywatel tego kraju tworzył, tworzy lub będzie tworzył muzykę. Oto kolejny przykład: C. Niva, czyli po prostu Niva. Szwedzki muzyk występujący wcześniej pod pseudonimem The Quiet Boy, wydaje pierwsza EP-kę sygnowaną swoim nazwiskiem. Feverish Dreams zawierać będzie 3 utwory i zostanie wydana 31 sierpnia przez niezależną wytwórnię Something in construction. Dizzyeyes to świetna electro-popowa piosenka z charakterystycznym szwedzkim klimatem (?!). To taka bardziej dyskotekowa wersja Air France lub Korallreven. W sam raz na wakacje i do joggingu.



Muzyka Końca Lata - Ekstramocne

Sentymentalność mnie jakoś wzięła, ciężka przeprawa przez ten ocean. Ten zespół towarzyszył mi przez ostatni rok bardzo często, a ta piosenka przyprawiała o zawrót głowy, mdłości, niewyobrażalną chęć biegnięcia w stronę jeziora i powiedzenia tych kilku słów. Miałem przyjemność bycia na ich koncercie. Kraków, klub Forty Kleparz (polecam!) kurcze chłopacy, a w tej piosence również kobieta, która na co dzień wyśpiewuje w Kawałku Kulki, spisali się przednio. Za sam sentyment jaki darzę ten utwór zamieszczam go właśnie tutaj, bo zasługuje.



Shine 2009 - Higher, New Rules

Kolejny zespół grający balearic pop, czy coś takiego, oczywiście ze Szwecji.... Błąd! Wróć! Mnogość zespołów z kraju Trzech Koron powoduje, że zapominamy o sąsiadach takich jak Norwegia i Finlandia. A to właśnie w tym drugim, dokładnie w stolicy kraju Helsinkach, stacjonuje zespół, o którym jest tu mowa. Shine 2009 to dwóch muzyków, Sami i Mikko, tworzących elektronikę o mocnym zabarwieniu balearycznym. Wszystko zmieszane jest z klubowymi dźwiękami lat 90. i z niewielką dozą fińskiego romantyzmu, jeśli takowy istnieje. Higher i New Rules, brzmią jak zapomniane piosenki Saint Etienne z Foxbase Alpha. "It wasn't this bad back then/ At least we were/ We were trying". Czekamy z niecierpliwością na ich płytowy debiut. Get ready for the new rules? Yes, we ready. Być może już niedługo Finlandia nie będzie się nam kojarzyła z zespołem HIM, Janne Ahonenem i rosomakiem.




The Gazette - Shiver

Na początek powiem tak: gdybym nie musiał patrzeć na członków zespołu, to mógłbym ich posłuchać, bo jak można oglądać tak metroseksualnych ludzi? Rozumiem, że Azjaci mają odmienne spojrzenie na świat, ale to jest bieda w biedzie i na biedzie stojącej. Ale skupmy się na stronie muzycznej. Jestem fanem mangi, a to właśnie kojarzy mi się z mangą. Jakże może być inaczej, że japoński zespół przygrywa przygodom Elrica i jego brata zakutego w zbroję robota. Muzyka jak najbardziej ciekawa, tylko z tego względu zamieszczam ten utwór tutaj; niech to będzie jakaś odmiana, posłuchać kolegów wyglądających bardziej kobieco od ich koleżanek... Nie mogę się w ogóle skupić, bo cały czas me oczy są przerażone ich widokiem. Okropność! Doradzam, lepiej słuchajcie, nie oglądajcie. Zespół jest wielce popularny w Japonii, o czym może świadczyć 11 wydanych albumów w przeciągu 7 lat. Japonia to dziwny kraj.



Jon Lemmon - Home

Kolejny ciekawy twórca z kraju ptaka kiwi. Jon Lemmon, to co prawda nie John Lennon, ale zadatki by namieszać w pewnych rejonach muzycznych posiada. 31 sierpnia ukaże się jego debiutancka EP-ka zatytułowana Kindling. Dwa z pięciu utworów możecie ściągnąć za darmo ze strony jonlemmonmusic.bandcamp.com. Singiel Home to nostalgiczna podróż Jona po Wellington, jego prawdziwym domu. Lecz każdy może znaleźć w tym utworze także swoje miejsce, w którym czuje się najlepiej - swój własny dom. Słowa klucze: electronic, experimental, indie, organic, vocal-driven, New Zealand

<a href="http://jonlemmonmusic.bandcamp.com/track/home">home by Jon Lemmon</a>

2 komentarze:

  1. Dzięki za odwiedziny i parę miłych słów! I tu jest czemu się przyglądać i czego słuchać. Mamy się na oku! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń