Hej!
A może.. Dobry Wieczór!
Chyba, że.. Jak się macie? Zdrowie dopisuje? Babcia nie zapomina drogi do domu?
Zakładam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i czytelnicy mają rumiane ciała dzięki wspaniałomyślnemu egipskiemu słońcu (kobiety również mogą mieć rumiane lica, uwielbiam!), ale z pewnością znajdą się tacy, że gdy przyjdzie noc tylko stękają i łkają przeklinając swą głupotę. Sam byłem w podobnej sytuacji, ale dzięki balsamowi po opalaniu tylko przeklinałem.. Chodzi tu oczywiście o chorobę lata czerwonkawość poparzeniową. Teraz jestem mądry i używam olejku do opalania, co daje efekt murzyński, bądź afroamerykański, by nie obrazić czyichś uczuć.
Trochę bzdetków na początku nigdy nie zaszkodzi, ale teraz pora najwyższa napisać coś na poważnie, ze szczyptą ironii i szyderstwa pod swoim adresem (głównie, ale nie do końca). POPATRZCIE! Zastanawiam się czy ktoś śledzi losy tego bloga od samych jego narodzin, gdy był jeszcze taaaaaaaaaki malutki i tyci, wyposażony w narządy postów i recenzji? Przyznam się, że ja byłem z nim przy okazji wszystkich ważnych uroczystości, 1 post, 2 post, 1 komentarz (i ostatni... jak do tej pory) nowe wątki tematyczne, wzrastające tempo odwiedzin.. No co, czuję się jak w podstawówce będąc zakochanym w swojej koleżance z klasy, gdy każdy jej gest był jak dar, a każde jej słowo jak likier truskawkowy, pyszne! Czuję się podobnie, gdy dotyk jej dłoni taki był ciepły i kurcze niezapomniany.. Swoją drogą, dotyk kobiecej dłoni jest wspaniały, nie ważne czy trzymasz ją za rękę, czy może ona gładzi Twą dłoń, a czochranie włosów to jest szał! Więc można powiedzieć, że jestem fanem kobiecych dłoni. Trochę zszedłem ze szlaku, wracaj Bazile, wracaj na niebieski!
Uff, chyba znalazłem. Pewnie myślicie dlaczego porównuję MIESIĘCZNICĘ istnienia bloga z miłością przeszłoszkolną? Otóż, bo oba te zdarzenia to wielkie zauroczenia! Nigdy nie podejrzewałem, że będę współtwórcą bloga internetowego, a co najlepsze, że aż tak będzie mi się to podobać. Tak więc, mój związek z blogiem rozwija się całkiem poważnie, nabiera jakieś nieogarniętej siły tworzenia czegoś z niczego, tandetnego słowotwórstwa, jakieś niebezpiecznej zabawy z gustami, opiniami i poglądem świata. Bardzo mi to pasuje!
Dla Ciebie, rosnący w siłę Blogu. Ode mnie.
(z wielkim przesłaniem pieśń, znana mnie, znana wszystkim)
Pssss. Szaleństwo wakacyjnych mitów i legend, strachów i bazyliszków, lachów i górali, kocich obłąkanych oczów.. WAKACJE! Ludzie, wakacje! Ożywcie się coś, nie proszę, apeluję do Waszego sumienia, napiszcie coś, macie kupę wolnego czasu..
Pozdrawiam z lodowatym pepsi, Bazile.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz