sobota, 16 października 2010

Pochodzić razem nocą po mieście..



Koniec świata obwieszczany jest przez wielu z datą końca kalendarza Majów, tj. 2012. XII. 21, gdy Ziemia zleje się z morzem, niebo z piekłem, a ludność w tym wszystkim się zatraci.. Pesymistycznie? Dla mnie bardzo, przeto ja taki młody jestem.. Jest wiele definicji tego końca, dla każdego to coś innego. Dla pani gospodyni - przypalona zupa, dla kucharki może to być zakalec, dla kibica przegrana, dla studenta - 2.0, dla żony żołnierza śmierć.. Są końce świata małe, osobiste i wielkie, globalne. Ale każdy i tak jest czarny, masakryczny i druzgoczący. Jednak spośród tego wszystkiego znajduje się coś, co w ogóle nie pasuje do tej terminologii, jest kontrastem na tle świata; jest trampkami Converse na lumpeksie za 8 zł. Jednym słowem Koniec Świata.


Po zapoznaniu się z ich historią, historią kurcze pokręconą i powaloną (ile tam było odejść, kłótni, zwad, itp. masakra), skrócę to cholernie. Początki sięgają katowickich zakamarków; tam w 2000 roku założyli zespół, poskładali się do kupy i wydali kasetę. Nadszedł czas kłótni, wydali drugą płytę, rozpad. Odrodzenie, całkiem nowy skład, nowe twarze, nowa perspektywa, szansa. Straszne zawiłości..

Wydali jak do tej pory 5 płyt:

KONIEC ŚWIATA - KORZENIE
KONIEC ŚWIATA - SYMFONIA NA SPRZEDAŻ
KONIEC ŚWIATA - KINO MOCKBA
KONIEC ŚWIATA - BURGERBAR
KONIEC ŚWIATA - ORANŻADA(new)

Wskakujesz do wody głębokiej i rwącej (Dunajec się kryje), aczkolwiek pięknej. Głębia tekstów, rwący nurt muzyki, dobrze, że masz kapok w postaci myszki, trzyma Cię na powierzchni. O tej grupie powinni uczyć w szkołach, najlepiej w podstawówce, by od małego zaciekawić młodego czymś istotniejszym niż jarzębina.. Są tak fajni jak śnieżynki pod mikroskopem. Są tak oryginalni jak ołówek wśród długopisów. Są jak ciastka na śniadanie, przesmaczne. Grają jak mogą najlepiej, lepszych nie słyszałem.

To jest właśnie ten Converse; to jest to - gdy ich słuchasz, czujesz się szczęśliwy, tylko dlatego, że pokłady szczęścia ukryte gdzieś wewnątrz, Oni pobudzają; doceniasz jeszcze bardziej to czym żyjesz, po co, z kim i dla kogo. Nie wiele rzeczy może coś takiego wywołać, kilka piosenek, zwrotek, dźwięków, a chcesz, pragniesz, nie możesz żyć bez Niej.. To jest Koniec Świata, który się nie kończy, a zaczyna.



Utwór promujący ich płytę "Oranżada".


Pozdrawiam, Bazile

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz