sobota, 2 października 2010

Pears - Soft Plans

AMDISCS 2010


Słuchając najnowszego albumu Pears ma się wrażenie, że wszystko wokół nabiera jaśniejszych barw. Ludzie, dom, okolica - wszystko aż pięknieje w oczach. Co takiego nagrał ten młodzieniec, że człowiek czuje w sobie przypływ nieokreślonej energii ?


Gary Morris aka Pears w swojej twórczości miesza afrykańskie rytmy z subtelną elektroniką; do jego utworów, zamierzenie lub nie, wkrada się melancholia związana z tęsknotą za dobrymi czasami lub utratą czegoś/kogoś ważnego. A wszystko to pomalowane kolorami Słońca w impresjonistycznym uniesieniu. Co było mu potrzebne do stworzenia takiego obrazu? Pastelowa wyobraźnia, pocztówka przypominająca wycieczkę po parku Serengeti i atmosfera, która panowała w strefach kibica na Mistrzostwach Świata w RPA. Afryka inspired! Wildflowers tape cudownie rozbrzmiewa w mojej głowie, czyniąc z niej siedlisko dla pozytywnych emocji. Pięknie jest mieć świadomość, że lato się jeszcze nie skończyło; że na wszystko jest odpowiednia pora. W szczególności na Soft Plans. Generation lanes nadawałoby się na soundtrack do filmu Meduzy; Ta płyta jest jak statek w butelce. Nie może on zatonąć. Słowa są tu zbędne - trzeba koniecznie posłuchać. Warto również sprawdzić poprzedni album nowojorczyka zatytułowany Sterling Postures.

The release is available digitally (free) and physically at AMDISCS.

Ocena: 7/10

MP3: Pears - Wildflowers tape

5 komentarzy:

  1. Smaczne to i ciekawe... Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie równiez się podoba. Bardzo mi się taka muzyka teraz przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to "przydaje"? Mnie spodobała się zupełnie bezinteresownie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwsze wrażenie jednak było na wyrost... po paru przesłuchaniach zaintereswanie zamieniło się we wrażenie nijakości... ni to przyjemne, ni drażniące... koniec końców zawiodłem się.
    Za to ostatnio zupełnie zaskoczył mnie utwór Keep Shelly In Athens – Running Out Of You:

    http://sublimacje.blogspot.com/2010/10/keep-shelly-in-athens-running-out-of.html

    Początkowo odrzucił mnie syntezator a la znany szlagier "Final Countdown"... ale po jakimś czasie staje się jasne, że ten oldschoolowy i niemodny dźwięk doskonale pasuje tam gdzie został umieszczony. Ten utwór wywraca do góry nogami konwencje muzyki lat 80tych... Sami posłuchajcie :)

    OdpowiedzUsuń